Esencjonalna, gęsta, rozgrzewająca i sycąca.
W sam raz gdy za oknem śnieg.
:)
Składniki na duży garnek:
Soczewica (namoczona dzień wcześniej, czyli lekko skiełkowana) 400g
marchew 2szt.
pietruszka 1szt.
por
papryczki ostre (dowolnie)
pasta pomidorowa (mały słoiczek lub więcej)
czosnek (wg uznania)
świeży imbir (ok.2cm)
kurkuma
kmin rzymski
zmielone nasiona kozieradki (opcjonalnie, sklepy z ziołami)
sos sojowy tamari lub shoyu
olej słonecznikowy (opcjonalnie, PYCHAA!)
masło klarowane (opcjonalnie)
Wykonanie:
W garnku rozpuść trochę klarowanego masła, wsyp kilka szczyp kurkumy, nieco więcej kminu rzymskiego (zmielonego), pokrojony drobniutko imbir, czosnek i papryczkę. Dodaj pokrojony dość drobno por(y), chwilę podduś. Wlej wodę (na oko ;-))), wrzuć marchew, pietruszkę i soczewicę. Gotuj do miękkości wszystkich składników. Następnie wyjmij z wywaru marchew i pietruszkę i zmiksuj je na gładko, dodaj doń pastę pomidorową wymieszaj i wrzuć do zupy.
Całość dopraw sosem sojowym tak jak lubisz. Wypróbuj też kozieradkę.
Nasza wersja jest bardzo pikantna.
Na talerzu skrop zupę olejem słonecznikowym (niekoniecznie).
Pysznaaa!
:)
uwielbiam soczewicowe zupy i mam już niezłą ich kolekcje , ta jest następna do zrobienia
OdpowiedzUsuńZapraszam. :)
OdpowiedzUsuńPodziel się tą swoją kolekcją. :))
Iw, po niedzieli napisze kilka linków przepisów jakie robiłam
OdpowiedzUsuńa wczoraj zrobiłam twoja pastę z carobem i jestem zachwycona
http://kuchniaalicji.blogspot.com/2012/02/dwa-kremy-na-czekoladowy-weekend-2012.html
Wspaniale Margot! :D Ściskam!!
OdpowiedzUsuńIw, to kilka linków, takich co z czystym sumieniem mogę polecić
OdpowiedzUsuńhttp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=136&highlight=zupa++soczewicy
(przepisy Gonya są doskonałe)
http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=137&highlight=zupa++soczewicy
(pyszna)
http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=11823&highlight=zupa++soczewicy
http://whiteplate.blogspot.com/2011/11/zupa-soczewicowa-z-cynamonem.html
http://www.kuchniawformie.pl/2012/02/zupa-z-soczewica/
robiłam ejszcze inne ,ale trochę już nie pamiętam z skąd:D
dzięki!!!!!!!!!!!!!!!!11
UsuńOooo.. wspaniale. Mam co robić do wiosny! :-D
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie, jaką soczewicę uzywałas?
OdpowiedzUsuńDominika
Dominiko, tutaj jest akurat taka najmniej rozpadająca się. Brązowa. Użyj takiej jaką lubisz. :)))
Usuńjest CUDNA! W lodowaty dzień sprawia, że ciepło rozlewa się po ciele :) Niemal robi się sama! Moja faworytka na zimowe obiady : )
OdpowiedzUsuń