strona główna

środa, 6 lutego 2013

NIEZWYKŁE PĄCZKI DLA NIEZWYKŁYCH SMAKOSZY. BEZ CUKRU, GLUTENU, MLEKA I JAJ (wegańskie) - czyli o eksperymentach pod presją ;)))

Tak tak!
To była ogromna presja!
Dorotka P. od 3 lat pączków nie jadła bo zawierają gluten i cukier!
I jak tu ją zostawić? Basię i jej syna?
I wszystkich innych, którym marzy się tłusty czwartek w pełnej krasie?
Niełatwo się zabrać za tak trudne eksperymenty, kiedy z wszystkich słodyczy na świecie najbardziej lubi się oliwki, ale czy tak zostawić temat jest łatwiej? Mnie te pączki spać nie dawały... Serio. Bardziej nawet ich przyszli konsumenci... Przetrzepałam cały internet wzdłuż i wszerz, z góry na dół i z powrotem. Jak nie biała mąka, to jajo, jak nie jajo to orkisz.
Są i z ziemniakami ale... biała mąka - musi być... w końcu klei najpiękniej. Nie tylko pączki. ;)
Co robić, trzeba próbować samemu.
Założyłam, że się uda (optymistycznie, czyż nie?), ale w trakcie miałam ze trzy kryzysy... Nie, bez sensu. To jest jednak niemożliwe! Za mokre! Za miękkie! Za...
Ciiii...
Po prostu są.
Udały się.
Bezglutenowe, bez jajek, mleka i cukru.
Puszyste, wybujałe pączki o ciekawym aromacie... inne niż wszystkie.
Dziękuję Wam za wsparcie i mobilizację!
Sama nie dałabym rady...
Uściski dla wszystkich smakoterapiowców (stałych bywalców i przypadkowych gości).
I wybaczcie te ciemne zdjęcia. Dzień nie chciał być dłuższy...
;)


Przenosiny!
strona dostępna już TYLKO tutaj: KLIK!

35 komentarzy:

  1. cudowne!! napracowałaś się bardzo, boski efekt :d ja nie przepadam za smażonymi pączkami ale te bym wcinała, wiem to na sto procent !!
    jestem pełna podziwu :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wymiękam i podziwiam. Normalnie oczy wyszły mi za uszy! Łaaaa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eheheheh, uśmiałam się... :) Uściski Kasiu! :)))

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. ;)
      Nie bardzo... ale i tak dziękuję. :))))

      Usuń
  4. Gratulacje : ) Inspirator? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. moja babcia jak smażyła tradycyjne pączki do tłuszczu (czyli szmalcu) dodawała surowego ziemniaka by pączki tłuszczem nie przechodziły
    może i tu sie ten sposób sprawdzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lukrecja, pączki z ziemniakami są dość często robione i smakują jak tradycyjne. Są ponoć dzięki nim bardziej kruche. :) A patent z surowym ziemniakiem warto sprawdzić. Dziękuję! Pozdrawiam! :)))

      Usuń
  6. Wyglądają rewelacyjnie! Świetne pączki :)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  7. ale super , takie zdrowe paczki to mogę zajadać ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. podziwiam za sam opór i testowanie roznych wersji ;) bo wiem jak czasami potrafi to zdolowac i co potrafi wyjsc hehe

    udalo sie, wygladaja pysznie i gratuluje wygranej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak... Potrafi przygnębić...
      Dziękuję i przesyłam uściski! :))

      Usuń
  9. Witam:))
    Wspaniały blog i wiele bardzo inspirujących przepisów!!
    Czekałam na ten przepis - zdrowszą wersję "niezdrowego", bo smażone czwartkowe łakocie. I być może wegańską wersję (choć jestem tylko wege;)
    Jednak mimo powiększających się zapasów zdrowych odpowiedników np. cukru czy różnych rodzajów mąk, jeszcze ciągle czegoś mi brak.
    Domyślam się, że mąka ryżowa i sojowa podobnie jak z lnu może powstać przez zmielenie (o ile młynek sobie poradzi;)A mąka z kasztanów jadalnych, czy również? Choć kasztany są tak drogim owocem(i mało spotykanym, że mimo zapewne ciekawego smaku jaki nadadzą pączkom obawiam się, że nie przejdzie;/ chyba żeby wyeliminować je..?
    Czy syrop z agawy i klonowy różnią się istotnie, mam na myśli smak, ewentualnie konstystencję, można je i w innych deserach stosować zamiennie?
    Judyta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Judyto. Bardzo dziękuję za odwiedziny i oczywiście zapraszam do wspólnego celebrowania różnych kuchennych "eksperymentów". :))) Mąki z małych ziarenek można zmielić samemu. Mąka kasztanowa - ze sklepu typu kuchnie świata. W domu nie mam jej za bardzo czym zmielić a i o kasztany nie jest wcale łatwiej niż o mąkę. Będę próbować ją wyeliminować ale ona jest wyjątkowo dobrze rosnąca czego już o ryżowej czy kukurydzianej nie można powiedzieć...
      Co o syropów, stosuję je właściwie zamiennie w zależności od przepisu, smakuję i decyduję. To kwestia gustu. :) Przesyłam uściski! :))))

      Usuń
  10. Najnowsze wieści z pola walki! Zgadnij co właśnie jem? Genialnego pączuszka:))) GENIALNEGO!!!! Pyszny, słodko-kasztanowy, cudo... Musiałam pominąć drożdże, dałam kamień winny. Strzał w dziesiątkę! I bardzo łatwo było utoczyć takie pączusie bez drożdży. Do części dałam nadzienie z kremu kasztanowego (niestety z cukrem), a pozostałe są bez nadzienia, ale niczego im nie brakuje. Pyszności... Dziękuję za ten przepis, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arniko, nie wierzę! Zrobiłaś bez drożdży!? :)))))) Opowiadaj.... Są twardsze od pączków? Kruszą się? Proporcje zbliżone? Ile tego kamienia? Brawo! :))))))) Jednak RAZEM NAPRAWDĘ ŁATWIEJ. :D Uściski! :)))))

      Usuń
    2. Iwuś Kochana, zajrzyj na mojego bloga (http://arnikowakuchnia.blogspot.com/2013/02/paczki-kasztanowe.html. Może są ciutkę twardsze od drożdżowych, ale i tak super. Nie kruszą się. Mleko kokosowe musiałam pominąć, zrobiłam na wodzie. I mimo tych zmian są boskie! I żadnego podsypywania mąką czy natłuszczania, bo ciasto w ogóle nie kleiło się do rąk. Mój mąż-zbuntowany wobec wszystkiego co bezglutenowe zajadał ze smakiem i nie mógł się nachwalić:) Jesteś wielka! W życiu bym nie pomyślała, że można mieć pączki bez jajek, mleka i glutenu i w dodatku tak pyszne! Buziaki!

      Usuń
  11. Rewelacja, pewnie się nakombinowałaś, wiem coś o tym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak... osiwieję niedługo! ;) Uściski twórcza Mamo Alergika! :))))

      Usuń
  12. Jesteś mistrzynią!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .... dziękuję Magdaleno.... Pozdrawiam! :))))

      Usuń
  13. Jestem pełna podziwu! Cudne, zaraz dodam sobie do ulubionych :) Ciekawa jestem ich smaku. Muszą być niezwykłe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezwykłe, to fakt. W najbliższym czasie spróbuję je jednak trochę "uzwyklić". Nie wszyscy polubili mąkę kasztanową. :) Pozdrawiam i uściski ślę! :)

      Usuń
  14. Zrobiłam właśnie przed chwilą. Ufff, nie było łatwo, bo ciasto rzeczywiście się strasznie lepi. Na początku używałam do lepienia i kształtowania kulek oleju, potem jednak wybrałam mąkę sojową i już poszło lepiej. Zamiast mleka kokosowego (nie miałam) użyłam sojowego, no i dodałam cukru waniliowego i skórkę pomarańczową, bo bardzo mi przeszkadzał zapach którejś z mąk. Gdy zostawiłam ciasto do wyrośnięcia (wyrosło mi w pół godziny) byłam przekonana, że to się nie uda, ale pączki są bardzo dobre! Niewiele się różnią od tych tradycyjnych robionych przez moją mamę. Mnie wyszły dość mocno spieczone, bo zdarzały się w środku surowe, ale to chyba jest kwestia doświadczenia, którego ja "w pączkach" mam niewiele. Dziękuję przepis!
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Retyyyyy! Świetne wieści! Jak to zrobiłaś że urosło w pół godziny?? :))) No tak, pewnie jednak moje przeciągi mają znaczenie... ;) Gratuluje!
      Ps. to zapach kasztanówki. Jest bardzo charakterystyczna. Ten zapach po upieczeniu się zmienia ale i tak dominuje z tym że już inaczej... ;) Uściski! :))))

      Usuń
  15. Iw, jesteś Wielką Mistrzynią, nieustająco mnie zadziwiasz i inspirujesz. Brawo, brawo, brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jesteś cudowniasta Iw <3
    Pechota

    OdpowiedzUsuń
  17. To ja tylko podpowiem, że można nadziewać po usmażeniu - odpada problem z formowaniem i ewentualnym wypływaniem konfitury. Niemniej i tak jestem pod wrażeniem, że można! :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.