strona główna

sobota, 30 listopada 2013

WEGAŃSKIE CIASTO BARDZO CZEKOLADOWE / bezglutenowe, bez cukru

Dziś pokażę Wam świeżutkie, dzisiejsze, warsztatowe ciasto mocno czekoladowe.
Bez mąki, bezglutenowych zastępników, bez nabiału (z opcją jajeczną) i bez cukru.
Jest ono elementem ciemnym tortu, który znacie już z publikacji na fb (wciąż w opracowaniu).
Zatem dziś odkrywam pierwszą tortową kartę ale w nieco innych odsłonach - w trzech wariantach zdobieniowo - smakowych.
Gotowi?
:)

Ciasto upieczone przez Uczestników Warsztatów Smakoterapii, przełożone musem z mango z granatem
Składniki:
200g pestek z dyni (lub pół na pół ze słonecznikiem albo orzechami)
200g zmielonej surowej kaszy jaglanej
skórka pomarańczowa eko (do smaku)
proszek kamień winny bezglutenowy (2 - 3łyżeczki)
len złocisty 30g zmielone lub 2 jajka
syrop daktylowy lub melasa z karobu (do smaku)
karob (im więcej tym bardziej "czekoladowe" będzie ciasto, 2 - 4 łyżki lub do smaku)
woda (więcej w wersji bez jaj)

owoce (świeże lub przetwory)
płatki migdałów
(szczegółowe opisy pod zdjęciami)


Wykonanie:
Pestki i kaszę zmiel na mąkę (każde z osobna), (w wersji na Thermomix pestki ok 5-8s/ obroty 10, kasza ok 10s/obroty 10), połącz dodaj proszek do pieczenia i wymieszaj dokładnie (jeśli wybierasz wersję bez jaj, dołóż również mielony len złocisty (Thermomix ok.5-6 sekund/obroty 10 lub dłużej)). Dodaj pokrojoną w maleńką kosteczkę skórkę pomarańczową, karob i przynajmniej kilka łyżek syropu daktylowego albo, jeszcze lepiej, melasy z karobu. Jeśli używasz jaj, dodaj je w tej chwili, najlepiej w miarę ubite (w całości) lub wodę. Jeśli używasz thermomixa po prostu dodaj wodę lub jajka do całości, włóż motylek i wymieszaj na obrotach 2 do uzyskania jednolitej o konsystencji bardzo gęstej śmietany. Całość zapiekaj w bezpiecznej formie (np szklanej) o średnicy 20-24cm. Ciasto jest niewysokie, dość mokre, smaczne i zdrowe! Piecz minimum 25 minut w temperaturze 150 stopni (termoobieg) do uzyskania porządanego efektu (ciasto pieczone dłużej min. 40 minut, będzie dość suche, zaś ok 30 minut - mokre a la browne). Przetestujcie która wersja jest najbliższa Waszym kubkom smakowym. :) Jeśli upieczesz cisto w foremce o mniejszym promieniu będzie można je przekroić i przełożyć masą. 
Na wierzch wyłóż np cieniutką warstwę np powideł śliwkowych bez cukru i, albo wyłóż np wiśniami z kompotu albo posyp płatkami migdałów. Możesz też wykorzystać świeże ulubione owoce, pokrojone w plastry, które "przykleją się" do ciasta dzięki powidłom lub innej ulubionej masie (np. wegańskiemu mascarpone z nerkowców - przepis na blogu).

Ciasto z karmelizowanymi mandarynkami i imbirem z dodatkiem granatu i winogron


Dekorujemy ciasto z wegańskim mascarpone i wiśniami
Smacznego!
Ciao!
:)





czwartek, 21 listopada 2013

ZIELONA LEMONIADA - CZYLI DOMOWE "NIBYFRUGO"

To nie jest najlepszy wybór na jesienne i zimowe dni, głównie ze względu na ochładzające właściwości cytryny.
Dlaczego zatem tu i teraz - lemoniada?
Odpowiedź jest prozaiczna. 
Większość rodziców, których znam, poi swoje maluchy i starszaki 
oraz siebie samych, sokami z kartonów lub butelek. 
Warto czytać etykiety, soki są często produkowane z tzw. zagęszczonych soków, 
czyli ze świeżym owocem nie mają nic wspólnego. 
Mamy też do wyboru soki pasteryzowane z owoców 
w dużo wyższych cenach lub... produkcję domową. 
Najzdrowszą alternatywą jest dość kosztowna wolnoobrotowa wyciskarka ślimakowa, 
jednak jeśli jej nie posiadacie, możecie z powodzeniem zrobić sok lub lemoniadę za pomocą miksera (zwykłe sokowirówki nie radzą sobie zazwyczaj z wyciskaniem soków z liści). 
Zawsze będzie to świeża i zdrowsza opcja od standardowej oferty sklepowej.
Przemyt świeżego chlorofilu za pomocą soku "nibyfrugo"? 
Zrównoważymy je dodatkiem świeżego, rozgrzewającego imbiru).
Proszę bardzo:

Wersja nr 2

Składniki na kilka wersji:

wersja 1:
cytryna eko w całości (1 szt. lub do smaku)
pietruszka (mały pęczek)
ksylitol/miód/słód - do wyboru, do smaku
woda (1 litr)

wersja 2:
cytryna eko w całości (1 szt. lub do smaku)
jarmuż (duży liść, lub do smaku)
pietruszka (mały pęczek lub pół)
świeży imbir (plaster) 
ksylitol/miód/słód - do wyboru, do smaku
woda (1 litr)


wersja 3:
cytryna eko w całości (1 szt. lub do smaku)
kiwi najlepiej eko (2-3 sztuki)
jabłko (w całości)
pietruszka (mały pęczek)
świeży imbir (plaster)
ksylitol/miód/słód - do wyboru, do smaku
woda (1 litr)

wersja 4:
cytryna eko w całości (1 szt. lub do smaku)
jabłko (w całości)
jarmuż (duży liść)
pietruszka (mały pęczek)
świeży imbir (plaster)
ksylitol/miód/słód - do wyboru, do smaku
woda (1 litr)





Wykonanie:
Umyj owoce i warzywa w zależności od wybranej wersji (kiwi obierz), zmiksuj z dodatkiem wody i substancji słodzącej (niekoniecznie jeśli nie lubisz słodkich napojów) i przelej przez sitko. W przypadku Thermomixa wrzuć ingrediencje do kielicha, miksuj kilkanaście sekund na obrotach 10 i przelej przez koszyczek. Jeśli chcesz by napój był bardziej klarowny, przelej dodatkowo przez sitko.
Mój  - gotowy. :)
Zdrówko!

Wersja 4.


Ciao!
:)

ps. Uwaga! Pić świeże! Przechowywane tracą wartości i kolor! :)
ps.2 Nie pić zbyt często poza sezonem. Najzdrowsza do picia jest... czysta, ciepła lub bardzo ciepła woda. ;)

poniedziałek, 11 listopada 2013

ZNAKOMITY CHLEB (NIE?) ZMIENIAJĄCY ŻYCIE/A - BEZGLUTENOWY

Nie dlatego, że nieudany, trudny do wykonania czy też niesmaczny.
Oto najwyraźniej udało się TO, co nam się wydawało niemożliwe:
my już chleba NIE POTRZEBUJEMY!
To cudowne odkrycie, do jakiego doszłam podczas pieczenia chleba,
jest zwieńczeniem długiej drogi rozpoczętej od słów Pani Dr :
chleb to pierwszy fast food! 
Jedzenie go na co dzień NIKOMU nie służy!
No jakże to!
Jak żyć bez chleba, Panie Premierze???

A jednak.
Da się.
A nawet więcej:
WCALE SIĘ NIE TĘSKNI!
Zabrałam się więc do pieczenia tego jedynego, 
który miał ewentualnie coś jeszcze przewartościować w naszym podejściu
i... nic.
Młody kanapek nie chce.
Mnie też nie kuszą. najbardziej cieszy mnie sam proces pieczenia i nowe doświadczenie.
SmakoMąż na pytanie, czy zje kanapkę na śniadanie,
 odpowiada, że "dziękuje, ale właśnie zrobił jaglankę z dynią po tajsku"...
hmmmm...

Ale jeśli Was skuszą, zapraszam. 
Cóż ja mogłam, jakem Matka Smakoterapia, 
dodać do tego chleba, by był bezglutenowy???
A jakże.  Jaglankę! ;)
Sprawdziła się jak zawsze.
Polecam chlebożercom na odwyku.
Będziecie zadowoleni.
Ale pamiętajcie: kanapki nie służą zdrowiu.
;)
Zalety tego chleba (ważne w profilaktyce zdrowia, leczeniu candidy, alergiach, nietolerancjach, problemach jelitowych):
1. W 100% naturalne zdrowe składniki: nasiona, orzechy, ziarna, pełna kasza, pełnoziarniste płatki.
2. Zero "gum ksantanowych", ulepszaczy, polepszaczy, zastępników itd.
3. Zero przetworzonych produktów typu skrobia, mąka oczyszczona ze wszelkich dóbr itd
4. Zero drożdży a nawet zero dzikich drożdży (zakwasu)

Psylium (babkę płesznik, psylli semen), można zastapić preparatem Colon C (wówczas dodajemy o jedną łyżeczkę 
mniej preparatu).
UWAGA - ze względu na brak danych nie zaleca się podawania babki płesznik dzieciom poniżej 6r.ż. Nasiona płesznik mogą obniżyć wchłanianie leków, minerałów, witamin (B12), glikozyków nasercowych, pochodnych kumaryny, karbamazepiny i innych. Nie stosować w ciągu 1/2 -1 godziny przed lub po zażyciu leków. Jeśli produkt jest przyjmowany przez osoby z cukrzycą insulinozależną, może to powodować konieczność obniżenia dawki insuliny. Używanie równocześnie z hormonami tarczycy lub lekami hamującymi perystaltykę jelit wymaga nadzoru lekarskiego. Dawkowanie: dorośli max 3x3 łyżeczki dziennie, dzieci 3x 2 łyzeczki dziennie.
(na podstawie ulotki, Krakowskie Zakłady Zielarskie "Herbapol")


Składniki:
1 szklanka pestek słonecznika
1/2 szklanki pestek dyni
1/3 szklanki lnu złocistego
3/4 szklanki orzechów (u mnie laskowe)
3/4 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej lub płatków jaglanych
3/4 szklanki płatków gryczanych (następnym razem wypróbuję pełną kaszę gryczaną, ugotowaną)
1 1/2 szklanki przegotowanej wody
1 1/2 łyżeczki soli kamiennej (lub do smaku)
2 -3  łyżeczki ksylitolu lub 2 - miodu albo słodu (lub do smaku)
2 łyżeczki nasion chia
4 łyzeczki nasion babki płesznik lub 3 łyżeczki Colon C (do nabycia w aptece, płesznik możesz zastąpić dodatkową ilością lnu złocistego 1/3 szklanki - zmielonego na mąkę)
tłuszcz jedynie do natłuszczenia papieru do pieczenia


Wykonanie:
Wymieszaj w misce wszystkie suche składniki, dodaj składniki płynne, wymieszaj całość, spróbuj czy słoność/słodkość jest dla Ciebie akceptowalna i pozostaw do "nasiąkniecia" na 1-2 godziny. Przełóż masę do formy (nie polecam pieczenia w silikonie) wyłożonej papierem nasmarowanym tłuszczem (dociśnij ciasto w formie za pomocą łyżki).
 W przeciwnym razie możesz mieć problem z wyjęciem chleba po upieczeniu. Piecz 50 minut w temperaturze 175 stopni (termoobieg), następnie wyjmij chleb z formy, odwróć do góry dnem i zapiecz jeszcze przez 15 minut.
Studzenie chleba powinno trwać jak najdłużej, więc najwygodniej upiec go wieczorem i pokroić dopiero rano. Jeśli się pospieszymy, chlebek może się rozpadać. Oczywiście my nie wytrzymaliśmy ;) i kroiliśmy chleb chwilę po wystudzeniu BAAAARDZO ostrym nożem. Udało się, jednak następnego dnia krojenie było łatwiejsze a kawałki chleba bardziej estetyczne.
Smacznego!
Ciao!
:)

Przepis pochodzi z bloga "My new roots" ( klik) i został zmodyfikowany do postaci bezglutenowej, pozbawiony tłuszczu, zaś słód zastąpiony ksylitolem.

niedziela, 10 listopada 2013

CONGEE* - ZŁOTO DLA WYBRANYCH

Bo czy dziś, kiedy codziennie nurzamy się w fuzji smaków, 
aromatów, rozmaitych struktur, nie zawsze zresztą wartościowego pożywienia, 
jesteśmy w stanie docenić czystość zwykłego, pełnego ryżu?
Ekhmm...
W dodatku rozgotowanego ryżu... ;)
Bez przypraw... ;)
Bez dodatkowych, podkręcających dodatków i smaczków... ;)
"Czysta czystość"... ;)

Ewidentnie do congee trzeba dorosnąć.
Albo "się nie zepsuć"!
Małe dzieci zazwyczaj jedzą czyste congee bez problemu, 
chyba, że wcześniej jadły już "snikersy"...

Ja,
zepsuta latami nieświadomego jedzenia, 
Matka Smakoterapia, 
powoli dorastam.
Skąd wniosek?
Pierwszy dzień congee - NIE! Tego się po prostu nie da jeść!
Lekcja pokory.
Drugi dzień congee - łatwiej, ale źle.
Trzecia congee - poszło. Może dam radę.
Czwarty dzień congee - uda się...
Piąty....
Nadszedł moment,  w którym zdarza mi się tęsknić za czystością congee.
Witaj ciało.
Chyba jestem w domu.
:)

Congee - kleik ryżowy, zupa od której Chińczycy zaczynają każdy dzień.  
" Najprostsza, najstrawniejsza i najbardziej mdła potrawa świata. (...) Niezwykła popularność tej potrawy jest rzeczywiście zadziwiająca, gdyż w przypadku congee o przyjemności czy smaku nie może być przecież mowy. Samo tłumaczenie tego słowa: "ryżowa woda" wyjaśnia już właściwie wszystko. Dla europejskiego, nawykłego do bułeczek z szynką czy marmoladą podniebienia ten galaretowaty, gotowany godzinami w wodzie bez soli ryż kompletnie nie ma smaku I nieuchronnie wywołuje pytanie dlaczego miliony ludzi codziennie się tak nad sobą znęcają. (...) Trzeba przyznać, że owo ryżowe congee dostarcza organizmowi stosunkowo najwięcej czi i soków oraz że jest ono doskonale wyważone pod względem jin i jang. Dzięki temu strawienie go wymaga niewiele wysiłku i już niewielki nakład energii pozwala na osiągniecie pełnego rezultatu. W naszych szerokościach potrawa ta znana jest pod nazwą "kleiku ryżowego". Może służyć za pokarm osobom, które na skutek choroby albo podeszłego wieku nic nie są w stanie jeść. (...) W warunkach europejskich jest to idealna potrawa dla osób pragnących odciążyć lub odtruć organizm albo tych, które w imię poprawy zdrowia gotowe są na chwilę zrezygnować z przyjemnego smaku."
"Zwolennicy (..) postów, rozumiejący że głodówki dobrze znoszone są tylko przez organizmy obficie zaopatrzone w czi i jang znajdą w congee potrawę, dzięki której mogą osiągnąć podobne uczucie lekkości i otwartości jak w trakcie postu, jednak bez niepotrzebnego osłabiania organizmu całkowitym zaniechaniem jedzenia. 
B. Temelie, B. Trebuth, Gotowanie według Pięciu Przemian, Gdańsk 2007,  Wyd. Czerwony Słoń

Powiem więcej. Ten "smak bez smaku" po pewnym czasie naprawdę "nabiera smaku". ;)
Zapraszam. Najbardziej mdła potrawa i zarazem najprostsza na świecie, czeka.
:D


Składniki:
ryż pełnoziarnisty
woda w proporcjach 1:10 

Wykonanie:
Użyj dużego garnka - ok 4 litrowego (ryż lubi kipieć). Wlej wodę, przepłucz ryż, następnie dodaj odpowiednią jej ilość, doprowadź do wrzenia całość. Zmiejsz ogień na minimalny i gotuj 4 godziny.
Możesz ugotować zapas congee na 3-4 dni.
Powodzenia!
:)

Ciao!

*przepis zgodny z koncepcją na congee wg B. Temelie (z książki cytowanej powyżej)


sobota, 9 listopada 2013

CHIPSY Z JARMUŻU

Są już wszędzie.
I bardzo dobrze!
Co prawda pieczenie to nie jest to najdoskonalszy sposób na zachowanie wszelkich cennych wartości jarmużu (nie tak idealny jak jarmuż w koktajlu), jednak stanowi wybitnie atrakcyjną, kruchą, lekką jak piórko, znakomitą w smaku przekąskę, idealnie zastępującą wszelkiego typu niezdrowe "chrupki".
Chipsy można robić z większości warzyw. Znajdziecie u nas tradycyjne chipsy z ziemniaków, nieco mniej tradycyjne z buraków (przepis - klik). W analogiczny sposób możecie przygotować chipsy z marchewki,  z pomidora (bez miąższu), z jabłek, z truskawek, z topinambura i wielu innych warzyw i owoców.
Jednak jarmuż jest wyjątkowy.
Po pierwsze "suszy" się błyskawicznie (przekąska w 5 minut!!!) :D,
po drugie nieco przypomina w smaku drogie algi,
po trzecie ma wybitne właściwości prozdrowotne
po czwarte jest dostępny zimą (!!!)
po piąte... wystarczy. Bierzmy się za chipsy!
:)


Składniki:
dowolna odmiana jarmużu w dowolnej ilości
sól
tłuszcz nierafinowany do wysokich temperatur (np olej ryżowy, kokosowy, ewentualnie oliwa z oliwek)
ulubiony zestaw przypraw (u nas czubrica czerwona)

Wykonanie:
Liście jarmużu umyj, potnij na wygodne do chrupania kawałki mniej więcej tej samej wielkości (odetnij grubą łodygę), ułóż na posmarowanym olejem papierze do pieczenia, posmaruj każdy kawałek niewielką ilością oleju, posyp przyprawami i zapiekaj w piekarniku w temperaturze ok. 150 stopni (termoobieg) przez 4-7minut (uwaga! bardzo szybko ciemnieje i pali się!) lub do skutku (próbuj, powinny być idealnie kruche). Gotowe chipsy powinny zachować zielony kolor oraz osiągnąć cudowną chrupkość. 
Znakomity pomysł!
Nobla temu kto to wymyślił!
Smacznego!
:)

Ciao!

niedziela, 3 listopada 2013

DOMOWE KISZENIE KAPUSTY

Kiszone = zdrowe.
Bez dwóch zdań. 
:)
Zimą kiszonki są niezastąpione. Kiszenie to proces, który nie tylko nie niszczy witamin, w przeciwieństwie do większości sposobów konserwacji warzyw i owoców. Podczas procesu kiszenia POWSTAJĄ witaminy, zaś ilość choćby samej witaminy C w kiszonej kapuście pokrywa dzienne zapotrzebowanie na nią (w ilości już 5 łyżek)! Kiszonki - obroczynne dla jelit, układu nerwowego, krwiotwórczego, pomagają na osłabienie, zniszczone włosy i paznokcie...lista ta zdaje się nie mieć końca. W praktyce są pyszne i łatwo je przygotować w domu.
Zatem do roboty.
Hmmmmm...
Wszystko pięknie, gdyby nie to szatkowanie.... ;)


Składniki (w przeliczeniu na 1 kg kapusty):
biała kapusta (dowolna ilość)
sól kamienna, niejodowana (ważne!) - ok. 1,5 łyżki na kg kapusty
liść laurowy,
ziele angielskie (1 łyżeczka
pieprz czarny (1 łyżeczka)
gorczyca (1 łyżeczka)
świeży imbir (kilka plastrów, do smaku)
czosnek (kilka ząbków, wedle gustu)
(dodatkowo marchew lub ostra papryka, opcjonalnie)

Wykonanie:
Kapustę posiekaj drobno i ugnieć z solą, aż do wytworzenia się soku. Wymieszaj z przyprawami i ugnieć w glinianym garnku, lub w słoju, tak by całą powierzchnię przykrył kapuściany sok. Jeśli soku jest zbyt mało, dodaj roztwór solny z przegotowaną, ciepłą wodą (2 łyżki na litr).
Przypomnijmy szczegóły dotyczące kiszenia różnych warzyw: 
Kiszonkę, ułożoną ciasno w słoiku, obciąż od góry wyparzonym kamieniem tak, by cała była zalana wodą. Przechowuj w temperaturze 15-20 stopni 2-3 dni, następnie w temperaturze 8-12 (okres przejściowy - dojrzewanie kiszonki), zaś gotową kiszonkę w temperaturze 4-8 stopni.Jeśli nie masz takich warunków kiszonkę trzeba zawekować by nie uległa zepsuciu, albo... robić jej niewielkie ilości i sukcesywnie spożywać. :D Pasteryzacja zawsze pozbawia produkt części witamin i nieco zmienia smak kiszonki. Nie stosujemy jej zatem wcale. Kisimy małe ilości kapusty i zjadamy na bieżąco, zaś nadwyżkę przechowujemy w słoju w lodówce. Jedyne o czym musisz wówczas pamiętać to by kiszonka CAŁY CZAS była przykryta wodą. W przeciwnym razie może dojść do pleśnienia wierzchniej warstwy kiszonki.
Kapusta z naszego przepisu ma imbirowy smak.
Jest pyszna!
:)
Smacznego i na zdrowie!
Ciao!



piątek, 1 listopada 2013

WEGAŃSKIE TIRAMISU BEZGLUTENOWE / WERSJA DARK

Tiramisu tiramisu tiramisu!
Wersji jest już w domu kilka!
Oto kolejna heretycka propozycja na deser a la tiramisu bez nabiału, mąki, cukru.
Znakomita dla uczulonych na orzechy i kokos!
Specjalnie dla orzechowych alergików w składzie na ciasto  wymieniliśmy je na pestki dyni i słonecznika a całość dosłodziliśmy suszonymi daktylami. Ciemne, słodkie ciasto przypomina nieco pumpernikiel. Jest pyszne! :)
Krem wegański w którym zatopiliśmy ciasteczka również funkcjonuje w kilku wersjach: 
nerkowcowej/ lub migdałowej z cytryną i wanilią (przepis), lub w wersji z jaglanką albo z dodatkiem wegańskiego jogurtu (przepis na jogurt jaglany do którego zamiast orzechów dodaliśmy tłuszcz kokosowy). Kombinacji co niemiara. Oto jedna z nich. :)
Smakowita i warta uwagi.
Zapraszam.
:)


Składniki (na średniej wielkości naczynie):

Składniki:

Ciasto:
słonecznik 100g
pestki dyni 100g
daktyle suszone 150g
len złocisty (30g) lub jajko dla niewegan (2 szt.)
tłuszcz kokosowy (2 łyżki, lub olej ryżowy, lub masło klarowane w wersji dla niewegan)

Do nasączenia ciasta:
dla dorosłych kawa (espresso)
dowolny alkohol wysokoprocentowy (niedużo! ;) )
karob lub kakao

dla dzieci:
dowolny sok lub woda
karob lub kakao (niekoniecznie, jeśli nam nie odpowiada wersja "choko")

Wegański "twarożek mascarpone"

wersja 1: przepis - klik

wersja 2:

ugotowana kasza jaglana (1 szklanka po ugotowaniu)
eko skórki pomarańczowe (świeże, bądź karmelizowane w ksylitolu, do smaku)
lub wanilia świeża (do smaku)
banan (przejrzały, 1-2 szt)
dowolny jogurt wegański (1 szklanka, proporcje dobieramy w zależności od stopnia kwaśności jaką tolerujemy w naszym "wegańskim mascarpone", u mnie 1:1 z kaszą)
tłuszcz kokosowy (2 łyżki) lub masło klarowane dla niewegan (opcjonalnie)
ksylitol, miód lub syrop klonowy do smaku
woda (ilość zależy od preferowanego stopnia gęstości masy)


Wykonanie:

wersja na Thermomix*:

Len złocisty wrzuć do urządzenia miksującego, rozdrobnij na mąkę (10s/obroty 7, następnie 15s/obroty 10, lub nieco dłużej). Wrzuć 100g pestek dyni oraz 100g pestek słonecznika i zmiksuj razem (5s/obroty 7, 5-10 sekund/ obroty 10). Wyjmij "mąkę" z urządzenia i przełóż do miski. Daktyle możesz namoczyć dzień wcześniej i zmiksować szybko (kilka sekund / obroty 7) lub wrzucić suche z dodatkiem wody 50-100g i miksować dłużej (ok. 5 minut / obroty 7-10). zdecydowanie polecam ten pierwszy sposób. Daktyle wówczas nie przyklejają się z takim uporem do ścianek urządzenia. ;)
Wyjmij daktyle z pojemnika miksującego, dodaj je do "mąk" z pestek, dołóż olej kokosowy lub inny wybrany tłuszcz(opcjonalnie również jajka) i uformuj ciasto (jeśli masa jest zbyt sucha dolej odrobinę wody). 
Uformuj zgrabny prostokąt na natłuszczonym papierze do pieczenia (wysokość ciasta ok 0,5 - 1 cm, wielkość dwadzieścia kilka centymetrów na kilkanaście). Piecz w piekarniku "do suchego patyczka" (temperatura 140 stopni, termoobieg) niezbyt długo. Ciasto szybko ciemnieje i staje się twarde. U nas piekło się ok 20 - 25 minut. 

W czasie pieczenia ciasta zrób krem "wegańskie mascarpone":
Ugotowaną kaszę jaglaną zmiksuj z dodatkiem banana, skórkami pomarańczy lub z wanilią, odrobiną wody oraz  - opcjonalnie - z wybranym tłuszczem (kilka minut / obroty 7-10). Kiedy osiągniesz idealny krem dołóż jogurt, załóż motylek ubijający i zmiksuj całość z jogurtem wegańskim (minuta / obroty 4). Jeśli jest taka potrzeba dosłódź krem ulubioną, zdrową substancją słodzącą i jeszcze przez chwilę zamieszaj.

Upieczone ciasto pokrój na prostokątne ciasteczka i nasącz je wybranymi składnikami wybranymi z podanych powyżej a następnie, jeśli masz ochotę na wersję czekoladową, "panieruj" ciasteczka w karobie lub kakao.

Wyłóż część masy twarożkowej do naczynia (najlepiej prostokątnego, szklanego, do zapiekania lub od razu przygotuj porcje dla każdego ze smakoszy osobno), połóż obok siebie ciasteczka na masie i przykryj je warstwą kremu. Nie musisz układać na sobie ciasteczek piętrowo. Z racji swojej kruchości i twardości (zastępują puchaty biszkopt), lepiej je ułożyć jednopiętrowo, wówczas idealnie nasiąkają masą "serową" i dają się doskonale "kroić" łyżeczką. 
Najlepiej smakują następnego dnia.
Jeśli zamierzasz je podać od razu, wiedz, że ciasteczka będą zbyt twarde by je dzielić łyżką, zatem pokrój je w wygodne kęsy i zanurz w masie serowej. Całość posyp karobem lub kakao albo kawą (przesianą przez sitko).
Smacznego!
:)

*Jeśli nie używasz urządzenia wysokoobrotowego, skorzystaj z porad zawartych przy przepisie na tiramisu z jasnymi ciasteczkami: przepis - klik .