Wygląda na to, że z kaszy jaglanej potrafimy zrobić już wszystko
za wyjątkiem "kiełbasy" ;) .....
choć i to wydaje się być jedynie kwestią czasu. ;)))
Zapraszam na bezglutenowe, bezmleczne naleśniki.
Wersja wegańska lub z jajkiem.
Voila:
Składniki:
ugotowana kasza jaglana (ok 10 sporych łyżek)
mleko ryżowe (1 szklanka)
skrobia kukurydziana (ok. 7-8 łyżek)
jajo (niekoniecznie)
nierafinowany olej kokosowy lub inny tluszcz (3-4 łyżki)
Wykonanie:
Kaszę jaglaną ugotuj wg. przepisu a najlepiej zawsze "posiadaj" ugotowaną w lodówce
(przepis na gotowanie). Wykorzystasz ją na śniadania (mus z jaglanej - przepis)
Wróćmy do naleśników.
Ostudzoną kaszę zmiksuj w towarzystwie mleka, skrobi, oleju i jajka (niekonieczne).
Masa powinna być bardzo gładka, dość płynna ale gęściejsza nieco od "zwykłej" naleśnikowej.
Oleju do smażenia użyj tylko do pierwszego naleśnika (jedynie lekko "spryskana" patelnia). Resztę usmaż bez tłuszczu. Wylewaj niewielką ilość masy na patelnię i rozprowadzaj ruszając naczyniem na boki. Odczekaj aż placek "podeschnie", następnie lekko podważaj "boczki" placka i z wyczuciem obracaj na drugą stronę (jeśli naleśniki, mimo przyrumienienia, rozpadają się, należy do pozostałego ciasta dodać więcej skrobi.
Z tej porcji usmażysz około 10-12 naleśników.
Podawaj z czym lubisz. Pamiętaj by nie używać w ogóle cukru.
:)
Naleśniki z syropem daktylowym ze świeżymi malinami. |
Smacznego!
Ciao!
:)
Super! Akurat mam ugotowaną kaszę:)
OdpowiedzUsuńA przede mną stoi pusty pucharek po kremie czekoladowym bez czekolady:)Cóż, czekam w takim razie czekam jeszcze na "kiełbasę jaglaną" hi hi:)
Aaaaaaa! Heheheh! Wychodzi na to, że teraz będę już musiała ją wymyślić... ;))) Uściski!
UsuńZamiast skrobii kukurydzianej dałam skrobii z tapioki i wyszedł jeden wielki glut na patelni. Nie moge dać jajka, ani kukurydzy, bo mam nietolerancję, takzę ziemniak odpada i skrobia z ziemniaka, jakby chciec czymś zastąpić. Siemię nie dało rady. Nie dla mnie naleśniki, jakby chcieć zachować zasady nie jedzenia tego, co mi szkodzi... :(
Usuńha ha , a ja nie jestem pewna z tą kiełbasą:D pewnie da się :D u Iw i takie coś :D
OdpowiedzUsuńa te naleśniki muszę zrobić tzn. ja je bardzo chce zrobić
hihihi! Margot... zrób i opowiedz jak było. Całus :*
UsuńHa ha , Iwona to teraz kiełbasa jaglana na bank musi być , bo na Smakoterapi nie ma rzeczy niemożliwych*
UsuńJuż się głowię... ;))) Causss Kochana! :)
Usuńkiełbasa może nie, ale może jakaś pseudo kaszanka ?? Już mam plan :)
UsuńGenialne! Przywłaszczam :)
OdpowiedzUsuńAleż proszzz. :) Smacznego! :*
UsuńGENIALNE!!!
OdpowiedzUsuńAż tak? ;)) Uściski! :)
Usuńpiękne zdjęcia. i pyszne naleśniki. ach, zjadłabym.
OdpowiedzUsuńDzięki Matyldo, zapraszam. :)
Usuńwyglądają przepysznie:)
OdpowiedzUsuńSą niezłe. Polecam. I pozdrawiam. :))
UsuńAle mi się podoba ten przepis! Naleśniki z jaglanki na pewno są zdrowe i smaczne :) Zapisuję do zrobienia.
OdpowiedzUsuńUściski Whiness! Smacznego! :)
Usuńo ciekawe, ja robie ciut inaczej, po prostu dodaje zmieloną na mąkę jaglankę. Ale muszę i tak spróbować.
OdpowiedzUsuńMarianna, ja też tak czasem robię, ale nie przepadam za tą "proszkową" strukturą i smakiem surowej kaszy. Jakoś wyczuwalna dla mnie jest.... :/ pozdrawiam! :)))
UsuńAle pysznie wyglądają te Twoje naleśniczki! :) Muszę wypróbować przepis:)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję i pozdrawiam! :)))
UsuńWyglądają przepysznie :) Chyba się na nie skuszę, bo moja Mała wyjątkowo nie lubi kaszy jaglanej i ciągle muszę ją gdzieś przemycać ;)
OdpowiedzUsuńToż to przecie jest właśnie przemyt! Konia z rzędem temu kto rozpozna w nich jaglankę. ;) Mój syn też nie lubił jaglanki (teraz niechętnie je saute), ale odkąd lekarz nakazał nam porcję jaglanki dziennie a ja dwoję się i troję by tak właśnie było, to jest naprawdę zdrowotnie inne dziecko. :) Polecam.
UsuńAle mnie dziś szczęście spotyka :) Pierwszy raz tu trafiłam i już jestem zakochana w tym blogu. Na pewno zagoszczę tu na stałe. Obejrzałam tylko trochę przepisów i aż mnie wyrywa do działania. Już jest ciemno, ale jutro z samego rana wykopuję marchewkę i robię taką macerowaną, to będzie hit mojej kuchni. A jak córka przyjedzie, to zrobię te zawijaski bakłażanowe :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jaglaną, dziś na obiad jadłam w wersji z dynią, z własnego ogrodu, było bardzo smaczne, ale wypróbuję inne zastosowania jaglanej, których widzę tutaj bez liku.
Ale mnie dziś szczęście spotyka :) Pierwszy raz tu trafiłam i już jestem zakochana w tym blogu. Na pewno zagoszczę tu na stałe. Obejrzałam tylko trochę przepisów i aż mnie wyrywa do działania. Już jest ciemno, ale jutro z samego rana wykopuję marchewkę i robię taką macerowaną, to będzie hit mojej kuchni. A jak córka przyjedzie, to zrobię te zawijaski bakłażanowe :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jaglaną, dziś na obiad jadłam w wersji z dynią, z własnego ogrodu, było bardzo smaczne, ale wypróbuję inne zastosowania jaglanej, których widzę tutaj bez liku.
Witaj Lila :)))
UsuńDziękuję że chciałaś się podzielić ze mną swoim szczęściem. :*
Heheheh! Zostaw tę marchewkę do jutra! Uściski ślę! I witam na pokładzie. :))
mają bardzo śliczną strukturę, te pęcherzyki są urocze ;]
OdpowiedzUsuńa ja się niedawno zastanawiałam, cóż począć z kaszy tejże nadmiarem. z nieba mi spadasz!
Bęc! ;)) Pozdraaaaawiaaam! :))
Usuńpożywne , zdrowe - uwielbiam takie przepisy ;)
OdpowiedzUsuńto i ja mrugnę... ;)) pozdrawiam! :)
UsuńMmmmniam,ale smakolyki.Szkoda,ze ja kaszy jaglanej nie toleruje:(
OdpowiedzUsuńIwonko myslisz,ze jak zastapie ja gryczana to wyjdzie cos z tego.Pozdrawiam.Sylvia ze Szwecji
? Sylvia, masz alergię na jaglankę? Wypróbuj te, z gryczaną mąką i quinoa: http://smakoterapia.blogspot.com/2012/03/nalesniki-gryczane-z-quinoa.html
UsuńCałus!
świetne , są , mi ciut za grube wyszły ,ale następne będą cienkie jak twoje
OdpowiedzUsuńRób jakie lubisz Margot. :) Uściski! :*
UsuńTwoja kreatywność w tworzeniu dań z jaglanki mi imponuje. Czekam na kiełbasę, a w między czasie też robię naleśniki ;).
OdpowiedzUsuńhihihihi! ;)) Smacznego! :) Pozdrawiam!
UsuńAch, jak widzę te Twoje smakowicie pozwijane rolki, to apetytu coraz większego nabieram :-)
OdpowiedzUsuńIw , wracaj *
OdpowiedzUsuń:***
UsuńPomysł super! Ja z kolei nie toleruję nic z kukurydzy no i mam pytanie czym zastąpić skrobie kuk. dodam, że powinno to być bezglutenowa skrobia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolcia@, możesz wypróbować skrobię ziemniaczanej lub mąkę z tapioki. Nie podpowiem czy proporcje należy zmienić, bo nie próbowałam jeszcze takiej wersji. Daj znak jak poszło. :) Uściski!
Usuńwydawać by się mogło, że naleśniki są dobre tylko te z mąki pszennej. Twoje wyglądają tak, że mam ochotę je natychmiast zjeść! Świetny przepis! Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu. Wiele rzeczy nam się wydaje z przyzwyczajenia. a świat jest tak fantastycznie różnorodny że nie ma potrzeby do każdego niemal posiłku dodawać pszenicę... (chleb, makarony, panierki, pieczenie i pasztety, naleśniki, placki, kluski, ciasta i ciasteczka itp...). Uściski! :)
UsuńZrobiłam! Tylko nie znalazłam mleka ryżowego (to nie chodzi o rice drink, prawda?) więc użyłam kokosowego i wyszło pysznie :) Ściskam!
OdpowiedzUsuńKochana, to jest właśnie to. Nie wiem czy masz świadomość ale producenci mleka odzwierzęcego mają wyłączność na używanie tej nazwy. Stąd producenci mleka z nasion muszą się posiłkować nazwami typu "napój", "drink" itp... Polityka. Całusy!! :))))
UsuńWitam serdecznie! Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga. Naleśniki są genialne! Moja córcia jest teraz na diecie przeciwgrzybicznej i wszyscy staramy się jeść jak ona. Na początku człowiek czuje się zagubiony...co tu zrobić bez mąki pszennej..A jednak można! I to jak smacznie! Ten przepis ( no i jeszcze na racuszki jaglane ) na pewno wejdzie na stałe do naszej kuchni. Pozdrawiam serdecznie! Ula
OdpowiedzUsuńWitam Cię Ula, cieszę się że Wam smakuje. :))) Uściski i całus dla córci! :*
Usuńnaczytałam się Twoich przepisów i... jutro biegnę po jaglaną :)
OdpowiedzUsuńSuper! :) Uściski! :)))
Usuńhej hej czy można samemu zrobić mleko ryżowe??;))
OdpowiedzUsuńCześć, można. Z gotowanego ryżu. Proporcje ryżu do wody 1/4 ale nie smakuje tak jak to sklepowe. ;)))
Usuńhej,a czym można zastąpić mleko, czy może być zwykła woda (albo gazowana), mój synek jest bez mleka, glutenu i jaj. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCześć Agnieszko, mój syn też bezmleczny. W przepisie jest mleko ryżowe. Mozesz dodać domowe mleko ze słonecznika lub migdałów http://smakoterapia.blogspot.com/2012/10/mleko-sonecznikowe-i-weganski-twarozek.html
Usuńlub też użyć wody. Nie musi być gazowana. Uściski! :))))
Pyszne naleśniki! Następnym razem zrobię z podwójnej porcji bo mimo, ze wyszło ich sporo to jednak za mało na ilość chętnych do jedzenia :))) No i te miny ( zwłaszcza mina sąsiadki) gdy powiedziałam, ze zrobione z kaszy jaglanej - bezcenne! :))) Pozdrawiam ciepło, Ewa :)
OdpowiedzUsuńHeheheheheh! ;) Znamy te miny, znamy.... ;) Ucałowania Ebe. :***
UsuńZrobiłam po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńMiałam problemy z konsystencją, co chwila coś dosypywałam, dolewałam. Miałam wrażenie, że bardzo szybko zastygają na patelni, ciężko było mi rozlać je w idealne kółka.
Po przełożeniu na talerz sklejały się ze sobą, ale córka nie protestowała gdy dawałam jej 2 naleśniki zamiast 1 ;)
Reasumując - tak czy siak są cudowne! :)
Magda
Magda, Dzięki ze piszesz. Trening czyni mistrza. Szczerze Ci powiem że zanim doszłam do wprawy (proporcje, "wielkość ognia", odwracanie) trochę "egzemplarzy trafiło do kosza... Uściski ślę! :)
UsuńJadłam w restauracji jako przekąskę coś w stylu roladki, była tam właśnie kasza drobna i szpinak oraz coś jeszcze było dodane, ale nie wiem co. Przypominało mi to jakbym jadła wegetariańską kaszankę. Niestety przepisu nie znam.
UsuńU mnie 2 z 8 wylądowały w koszu. No dobra, 1 w koszu, a drugi u mnie w brzuchu ;)
UsuńMagda
;))) Eh! No nie jest źle!
Usuńja robię je już drugi raz i nie wychodzą :/:/:/
OdpowiedzUsuńnie chcą się wogóle przekręcać :/
Nie wiem gdzie tkwi problem :/
No kurka! Może patelnia niedobra? Bo normalnie video nakręcę.... ;)
UsuńCierpliwości i wiary, moze następnym razem? Uściski! :)))
ja się tak łatwo nie poddam :)
OdpowiedzUsuńJutro idę włąsnie po patelnie nowa :)
i będe próbować do skutku :)
Niesamowite :) koniecznie zrobię :D jesteś wielka :)
OdpowiedzUsuńBelcia
Wypróbuj koniecznie, Belciu i daj znak jak poszło. Uściski! :)))
UsuńWczoraj znalazłąm Pani bloga i przepis na naleśniki, które uwielbiamy (w tradycyjnej wersji). Chciałabym spróbować je zrobić, ale w czy mleko ryżowe mogę zastąpić kozim albo zwykłym? Mleko ryżowe musiałabym zamawiać on-line, a tyle czasu chyba nie wytrzymamy bez naleśników :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapytam, czy kasza jaglana powinna pomóc podnieść odporność? Moje dziecko nie jest alergikiem, ale ciągle "przynosi" drobne infekcje z przedszkola.
Pozdrawiam,
Paulina
Paulina, witaj. Ja bym raczej spróbowała ograniczyć dziecku mleko, zwłaszcza zimą, oraz cukier, słodycze wysoko przetworzone (ze sklepu) i wszystkie gotowne produkty ze sklepu... Dostarczyłabym dużo naturalnej zdrowej żywności (w zimie dużo kasz wszelakich, zup warzywnych bez kostek rosołowych i gutaminianu), warzyw korzennych i zielonych (jarmuż) głownie na ciepło, kiszonek i zdrowych napojów - domowe kompoty bez cukru). U większości dzieci odpowiednia dieta z naturalnych produktów przynosi niespodziewanie szybko efekty w postaci większej odporności. proponuję zrobić naleśniki z mleczkiem domowym np kokosowym lub migdałowym albo słonecznikowym. Przepisy na blogu. :)))) Uściski ślę! :)
UsuńCzy zamiast skrobi kukurydzianej może być ziemniaczana? Kukurydza w mojej diecie jest również zakazana, jaja też nie mogę dodać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Danuta
czy zamiast skrobi kukurydzianej można użyć mąki kukurydzianej? podobno to nie jest to samo, więc mam wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńNie, mąka to inny produkt niż skrobia. Mozna użyć każdej skrobi (kukurydziana, ziemniaczana, z tapioki) ale nie mąki. Pozdrawiam! :)))
UsuńSMAKOTERAPIA już w ulubionych:) zwykłe naleśniki już mi nie smakują, teraz tylko takie z jakąś "kaszankową" wkładką, dzisiaj ze zmiksowanym pęczakiem:) Dobra, przyznam się, że nieco je profanuje krowim mlekiem, ale myślę, że z czasem ze strefy profanum przejdę do sakrum:)))
OdpowiedzUsuńahahahah! Sakrum! Ubawiłam się. Dziękuję! :)))))) Zyczę smacznego i przesyłam uściski! :)
UsuńOjej jaka pychota! Normalnie podziwiam, rozsmakowałam się :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam! :) Uściski! :)))
UsuńZaglądam na smakoterapię od jakiegoś czasu. Jestem pod wrażeniem konsekwencji w stosowaniu zdrowej diety i oryginalnych przepisów. Z kilku już skorzystałam wcześniej, a dziś po raz pierwszy z tego przepisu. Fantastyczne naleśniki!:) Niektóre się porwały, ale większość wyszła bardzo zgrabnie:) Z przepisu jestem dodatkowo zadowolona z tego względu, że jestem na diecie bezglutenowej i do tej pory nie miałam sprawdzonego przepisu na w miarę cienkie, nie rwące się naleśniki. A te są prawie, prawie...:) Dodam, że bardzo lubię kaszę jaglaną, ale dopiero tu nauczyłam się jak ją prawidłowo gotować. Dziękuję za bloga:)
OdpowiedzUsuńPysznie, beda dziś na obiad :) pytanie tylko brzmi czy mąka ziemniaczana i skrobia ziemniaczana to to samo? Bo widzę powyżej, ze kukurydziana sie różni...
OdpowiedzUsuńKasia
Ten przepis już jest mój :)
OdpowiedzUsuńA co do kiełbasy jaglanej, której wynalezienia tu wszyscy tak Tobie życzą, to ja proponuję - wiedząc, że lubisz wyzwania - podnieść poprzeczkę i powiedzieć: salceson. Jaglany ofkors ;)))
Mag+
O przepraszam. Fuuuuu! Żadnych nazw mieszano-podrobowych nie zdzierżę. ;)
UsuńA gdyby do jaglanki dodać wody, mleka kokosowego i ewentualnie zmielonego siemienia lnianego (żeby skleić - genialnie tak działa w pasztecie z jaglanki, pora, selera i pestek z dyni) - myślisz, że jest szansa na powodzenie, czy raczej nie bardzo (chcę ominąć mąki, jajka i nabiał).
OdpowiedzUsuńPerro@ trzeba by wypróbować. Placuszki wyjdą na pewno, naleśniki, zwłaszcza cienkie, troszkę trudniej. Wszystko zależy od proporcji siemienia do kaszy. Nabiału nie ma w przepisie (jajo tez niekonieczne). Powodzenia! :)))
UsuńCzy orientujesz się w kaloryczności takiego dania? np. ile kalorii miałby 1 średni naleśnik?
OdpowiedzUsuńwiem pytanie z kosmosu ale potrzebuję tej informacji:)
Och, niestety nie. Odkąd przeczytałam Udo Polmera kalorie dla mnie nie istnieją. ;)))
UsuńWłaśnie upiekłam, dałam 6 łyżek skrobi ziemn. i 3 łyżki mąki ryżowej+jajko.
OdpowiedzUsuńPrzy smażeniu smarowałam patelnię pędzlem (czyli parę kropel tłuszczu za każdym razem), wyszły wyśmienite, dość cienkie smażīłam, super się smażyły nic się nie sklejało, przewracało się bez problemu, jak przy klasycznych.
Jestem w nich zakochana!:)dziękuję za przepis
Yuhuuuuu! Lubię to... :D
UsuńCałusy ślę!
:)))
właśnie zajadam :D pycha!
OdpowiedzUsuńPowrócę do tematu skrobi, której mam unikać jak ognia :) - jak również pszenicy, mleka ..
OdpowiedzUsuńCzy da się ją jakoś zastąpić w przepisach?
pozdrawiam :)
Siemię lniane, gotowane, zmiksowane na "glut". :)
UsuńPozdrawiam!
Witaj! Bardzo lubię kaszę jaglaną i również lubię eksperymentować w kuchni:). A dziś zrobiłam Twoje naleśniki, wyszły bardzo dobre. Dziecko się nimi zajada i my również;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOch! Cieszę się bardzo! :D
UsuńDziękuję!
Przesyłam usciski!
:)
Pyszne nalesniki.Szkoda tylko,ze moje Dziecie nie chce ani nalesnikiow ani racuchow ani zadnych tego typu rzeczy.Nie rozumiem.Jak mozna nie lubic nalesnikow????
OdpowiedzUsuńNajbardziej,to jej smakuja oliwki.Gdybym Jez pozawolila,to by pozarla caly ich sloik.
Dwoje sie i troje i wymyslam,a Dziad nie chce.
Z sil opadlam.
Może czas odpuścić? :)
UsuńA co "Dziad" je? ;)))
Caus!
Nie wiem czemu, ale u mnie te naleśniki nie są w ogóle kruche, tak żeby miały się rozpadać na patelni, są bardzo elastyczne i miękkie (to dobrze) może za dużo skrobi dałam?, a jednocześnie dziwna sprawa: nie chcą się przyrumieniać (to kiepsko). Są bardzo długo blade i potem od razu się przypalają. Musiałam dodać zwykłej mąki, żeby choć lekko dały się zezłocić. Niemniej, świetny sposob na nadmiarową kaszę, lub rozgotowaną (czasem mi nie wychodzi sypka). Moja Mama zaskoczona totalnie, że to z kaszy; stwierdziła, że są lepsze od 'normalnych' (czyt. z mąki i jajka) naleśników :)
OdpowiedzUsuńaha, nie miałam skrobi kukurydzianej, tylko dałam ziemniaczanej. Czy to miałoby być powodem nierumienienia się?
Trudno stwierdzić, nigdy nie robiłam z dodatkiem samej skrobii, zapewne tak. Dziś mąkę kukurydzianą zastąpiłabym ryżową, cieciorkową... skrobi na pewno nie tyle ile w sumie byłoby obu mąk. Nie przejmowałabym się tak rumienieniem... ;)
UsuńCieszę się że smakują!
Uściski!
Witaj, mam zamiar zrobić takie naleśniki z produktów, które akurat mam pod ręką. Kaszy jaglanej u mnie dostatek,
OdpowiedzUsuńbrakuje natomiast skrobi kukurydzianej, mleka ryżowego i jajek. Zamiast skrobi mam następujące mąki:
- kukurydzianą,
- pszenną graham oraz
- orkiszową razową.
Nie jestem pewna czy owe mąki to dobre zamienniki?
Nie wiem też czy gdy użyję wody zamiast mleka ryżowego naleśniki nie będą odpowiednio słodkie?
Pozdrawiam i dziękuję za inspirujące przepisy:)
Kagrynka
hmhmhmhmhmmmm... czeka Cię zatem eksperyment bo z mąkami jest tak że nie ma zastępników jeden do jednego. Innymi słowy nigdy nie wiadomo co wyjdzie, dopóki się nie spróbuje. ;)
UsuńSkrobia to skrobia (kukurydziana, ziemniaczana, arrowroot), można ją zastąpić siemieniem gotowanym (ma funkcję kleju) albo jajem w wersji wegetariańskiej. Kukrydziana odpada bo nie klei, tak samo pszenn graham (trochę klei bo ma gluten). Orkiszowa razowa trochę klei również ale gwarancji ze się wszystko rozpadnie - nie dam.
Powodzenia!
:))))
a, zawsze możesz dosłodzić. :)
UsuńFantastyczne! zupełnie jak "prawdziwe" naleśniki :) Robiłam na mleku ryżowym w proszku (trzeba je zblendować z wodą), 4 jajkach przepiórki zamiast 1 kurzego i mące ziemniaczanej. Nie udał się tylko jeden, bo próbowałam zrobić za cienki i się porwał, zostały 4 spore naleśniki. W każdym razie - pycha!
OdpowiedzUsuń:D cieszę się!
UsuńPolecam stopniowo rezygnować z produktów mocno przetworzonych typu mleko w proszku. Domowe mleczko migdałowe albo słonecznikowe też dałoby radę. :)
Witam. Jestem, pod ogromnym wrażeniem Pani przepisów! takie pomysły czerpać z głowy to skarp! powinna Pani wydać taką książkę z tymi przepisami, zasługuje Pani na medal! Może uda się Pani wymyśleć przepis na tortille z kaszy jaglanej? serdecznie pozdrawiam i czekamy na więcej tak wspaniałych przepisów.
OdpowiedzUsuńNaleśniki wyszły przepyszne! :) Dziękuję za przepis. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziś tu trafiłam szukając wskazówek, jak ugotować kaszę (miałam problem - dodawać sól czy nie:) i usiadłam z wrażenia! Tyle pyszności i różności! A te naleśniki.....cud!
OdpowiedzUsuńW nadchodzącym tygodniu bardzo chciałabym spróbować, bo w diecie mam naleśniki i jako, że to dieta, chciałabym zrezygnować z mąki. Ale są to naleśniki ze szpinakiem... czy ten przepis sprawdzi się ze szpinakowym nadzieniem? Może jakaś alternatywa?
Pozdrowienia (i ukłony z uwielbienia;), Ola
Cześć Olu, dziękuję za tyle serdeczności.... :***
UsuńNaleśniki świetne w wersji słodkiej i wytrawnej.
Smacznego!
:)
Iw, a tę kaszę miksujemy mikserem czy blenderem? Bo jak na gładko to chyba mikserem? Chyba. Ech. Kotleciki gryczane w piekarniku. Ściskam Cię, moja inspiratorko!
OdpowiedzUsuńWczoraj wykonałam naleśniki z kaszy jaglanej! PYCHOTA! :) A wyglądają jeszcze ładniej, niż te tradycyjne. Córcia Martynka zjadła z apetytem, a ja zatańczyłam z radości:):):) Wieczorem spałaszowałam na zimno ostatnie dwa ( nawet po ostygnięciu są miękkie ). Rewelacja! Dziękuję! Ewa K.
OdpowiedzUsuńświetny blog :) będę zaglądać, muszę wypróbować te naleśniki tylko muszę zastąpić czymś skrobię, myślisz, że inulina da radę?
OdpowiedzUsuńdzisiaj niechybnie przetestuję, ale nie mam napoju ryżowego-dam sojowy. Planuję zrobić na wytrawnie. Dam znać jaki efekt wyszedł ;) ścisk!
OdpowiedzUsuńz małą obsuwą donoszę, że naleśniki wyszły idealnie naleśnikowe! napój sojowy sprawdził się doskonale :) co prawda nie wyszło mi ich 10-12 sztuk, jak podałaś, tylko 5, ale pewnie to kwestia mojej wprawy [bo nie umiem smażyć supercienkich placuszków..] albo patelni ;) tak czy siak, przepis jest bomba i przepisuję go do zeszyciku! dzięki! :)
UsuńCzy zamiast skrobi może być mąka kukurydziana
OdpowiedzUsuńNie, mąka to zupełnie inny produkt. moze być każda inna skrobia. :)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńpodczytuję Pani blog już od dłuższego czasu i nie tylko, bo na koncie mam już kilka przetestowanych przepisów, które zagościły w naszym domu na dobre, np. placki jaglane wytrawne (mniam!!!).
Jestem pod ogromnym wrażeniem Pani inwencji i kulinarnego polotu.
Jutro zamierzam sięgnąć po przepis na naleśniki z kaszy jaglanej i moje pytanie jest takie czy zamiast mleka ryżowego mogę użyć sojowego?
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów kulinarnych i nie tylko :)
Czy na jakieś warsztaty we Wrocławiu można liczyć w najbliższym czasie?
Naleśniki fan-tas-tyczne:))) a blog cudowny - dzięki niemu mogę w kuchni czynić cuda! Jaka to wielka radość tworzyć takie zdrowe posiłki i patrzeć jak dziecko je zjada. Mój bezglutenowy niejadek zjadł wczoraj w szkole CAŁĄ porcję chlebka jaglanego, a drugi z apetytem pochłonął naleśniki z domowym "dżemem" figowym. Dziękuję!!! i pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńEwa
W końcu spontanicznie sięgnęłam po ten przepis i jakież było moje zadowolenie gdy wyszły naleśniki za pierwszym razem!!! ( zamieniłam tylko skrobię na ziemniaczaną i dodałam jajko ) Uwielbiam naleśniki i cieszę się, że mogę zrobić ich tak zdrową wersję :) Dziękuję serdecznie za przepis!!! Od dłuższego czasu próbuję zminimalizować spożywanie pszenicy ( w szczególności chleba ) zatem zaprzyjaźniam się powoli za kaszą jaglaną. Pozdrawiam serdecznie i życzę nieustającej kreatywności kuchennej :)
OdpowiedzUsuńŚledząca systematycznie ten cudowny blog Agnieszka
Znam wlasciwosci kaszy jaglanej od dawna tylko gotowanie mi nie wychodzilo. Twoj sposob gotowania na sypko rewelacja i zero mieszania. Ugotowalam paczke kaszy. Czesc do lodowki, reszta do nalesnikow. Zaraz po ugotowaniu kaszy dzieci glodne a nalesniki jeszcze nie gotowe. Syn 5 lat przyszedl do kuchni i glodny. Pokazalam mu kasze w garnku, sprobowal, zasmakowalo, dalam mu samej cieplej do kokilki, do tego lyzeczka. Zniknal w pokoju a za chwile przyszedl po dokladke :) Corka 10 lat to samo. Jedli sama kasze na sypko bez przypraw. Sama probowalam ta kasze prosto z garnka i ona jest pyszna sama w sobie. Potem nalesniki, wyszly pyszne. Zajadalismy sie wszyscy. Wiecej kaszy w lodowce to swietny pomysl. Wczoraj znowu byly nalesniki. Dzisiaj kasza juz ugotowana stygnie w garnku. Po szkole i przedszkolu bedzie budyn jaglany. Jeszcze mysle jaki smak. Dziekuje za przepisy. Czekam na kielbase jaglana :D
OdpowiedzUsuńRewelacyjne Osobiscie sprawdzone...:)
OdpowiedzUsuńNaleśniki bomba! Nigdy więcej glutenowej klasyki! Dziękujemy całą rodzinką!
OdpowiedzUsuńJa też jestem pod wrażeniem pomysłowości kulinarnej, jutro zaczynam przepisy wprowadzać w życie, mam nadzieję, że i moja Mała do tego się przekona. Wykonanie jest opisane krok po kroku, a zdjęcia tak zachęcają, że ślinka cieknie ...Pozdrawiam Autorkę
OdpowiedzUsuńBeata
Bloga odkryłam wczoraj w nocy i jestem ZACHWYCONA! Na śniadanie już są naleśniki! Dziękuję za tę magię kulinarną tutaj wszechobecną! Ewa
OdpowiedzUsuńMusze sie podzielic na biezaco, wlasnie zrobilam po raz pierwszy jaglane nalesniki. Wersja obiadowa-wytrawna.Smakowo wyszlo danie SUPER! Nadzienie/farsz zrobilam z gotowanych brokulow i smazonych pieczrek, zmiksowanych, taka pasta. Zwiniete ruloniki nalesnikowe polane sosem pomidorowym z cebula, czosnkiem i natka, taka salsa. Wszystkim bardzo smakowalo. Dziekuje Smakoterapio ze jestes. Naleze do grona Twoich wiernych fanow. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMagda
Rewelacja, już nigdy nie zrobię "normalnych" ;) naleśników. Dzięki Iwonko. :)
OdpowiedzUsuńDraga Pani:) czy można po prostu z premedytacją, ominąć skrobie? cudowny blog i kraków domaga się warsztatów, pozdrawiam:) Justyna
OdpowiedzUsuńWitam, mam pytanie na temat oleju kokosowego, gdyz badania pokazały (wykladowcy na Akademii Medycznej tak szkola przyszlych dietetykow), że olej kokosowy nalezy do najzdrowszych, jednak gdy styka sie z temperatura powyzej 180 stopni robi sie szkodliwy przez nasycenie tluszczami trans. Przy smazeniu nalesnikow na pewno jest wiecej niz 180 stopni. Natomiast do smarowania jak najbardziej nalezy go spozywac. Moje pytanie brzmi: jakim olejem najlepiej zastapic kokosowy, aby zachowac smak nalesnikow?
OdpowiedzUsuń