Jak dotąd udawało się przetrwać z Małym bez słodyczy.
Ale czas, przedszkole, towarzysze zabaw - wszystko to robi swoje.
"ja chcę jajko niespodziankę!!!"
No i masz.
Trzeba było wymyślić czekoladę bez czekolady, która jest bazą lub dodatkiem do wielu słodkości domowej roboty.
Smaczna i zdrowa!
:)
Skład:
klarowane masło (ok 100g)
karob ok. 1-1,5 lyżki (sklepy eko)
daktyle bez pestek (sklepy eko)
ugotowana kasza jaglana (ok. 2 kopiastych łyżek)
odrobina wanilii (lub ekologicznej esencjii waniliowej)
Do rozpuszczonego, sklarowanego masła dodaj karob (w zależności od gustu, czekoladę możesz zrobić bardziej lub mniej wytrawną), wymieszaj. Następnie dodaj daktyle, zmielone w maszynce do mięsa lub w wyciskarce ślimakowej (zastępują cukier, ilość wg Twojego smaku). Teraz dodaj kaszę jaglaną i zmiksuj wszystko na gładką masę. Dodaj jeszcze wanilię i gotowe!
Jeśli chcesz żeby czekolada miała szansę stwardnieć musisz znacznie zwiększyć ilość masła.
Podwoić lub nawet potroić jeśli chcesz ją kroić.
My używamy jej raczej jako zastępstwa "nutelli" do placków jaglanych, naleśników, jako polewę na ciasteczka lub torty, jako budyniu (rozcieńczona mlekiem ryżowym + skrobia)
itd itp....
Smacznego!
A tu małe łapki w oczekiwaniu na ciasteczka z płatków zbóż z czekoladą:
cieknie mi ślinka :) tylko gdzie dostać takie składniki ??? zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńWszystkie składniki znajdziesz w sklepach z żywnością eko. Myśle ze w każdym większym mieście w Polsce. Pozdrawiam! :)
Ps. Zajrze z miła chęcią. :)
zrobiłam , pychaaaaa!
OdpowiedzUsuńhttp://kuchniaalicji.blogspot.com/2012/02/dwa-kremy-na-czekoladowy-weekend-2012.html
Trafiłam do Ciebie z bloga, gdzie Twój przepis został wypróbowany i jestem zachwycona. Nie wiedziałam nawet, że mączka chleba świętojańskiego może zastępować kakao, sama chętnie spróbuję. I dodatek daktyli na pewno świetnie dosładza, w naturalny sposób.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Margot, piękna ta Twoje czekolada! Narobiłaś mi smaka... Zaraz się za nią zabiorę!! :-D
OdpowiedzUsuńEvitaa, spróbuj. Pyszne i bez wyrzutów sumienia że jesz, albo co gorsza karmisz np. Dziecię, jakimś świństwem. :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, gratuluję! Już się cała trzęsę, żeby spróbować tych dobroci. Za chwilkę dziecko na świat, więc przydadzą się:) Mam nadzieję, że drukowanie przepisów nie wymaga zgody autora? :):) Pozdrawiam i dziękuję za kulinarne natchnienia.
OdpowiedzUsuńGratuluję Dzieciątka (moje już takie duże - łezka w oku). I zazdroszczę świadomości. Moja kulinarno-zdrowotna widza ewoluowała niestety dopiero po narodzinach Syna. :/
Usuńps. Drukowanie do celów domowych jak najbardziej dozwolone. :))
Pozdrawiam i trzymam kciuki za szczęśliwe powitanie Malucha! :)
Mi z młodą bez czekolady i słodyczy udało się wytrwać tylko do 10 miesiąca. Kiedy to odwiedziliśmy znajomą która to przyjechała do polski ze swoim 3 miesięcznym synkiem. Niemalże wepchała młodej do buzi czekoladkę a na moje zastrzeżenia stwierdziła że "co ja odpier* że dziecko nie może bez tego żyć. Ona swojemu maluszkowi od miesiąca daje już lizać kawałek czekolady i wszystko jest OK" - i o dziwo to nie taka typowa głupia lasencja ale robiąca się za artystkę, osobę oświeconą, wojującą z utartymi, głupimi przekonaniami i lepszą od większości szarej masy stąpającej po ziemi (przez pewien czas później wrzeszczała że chce czekoladę ale przypadkiem oduczyłam się rozumieć o co jej chodzi :P ). Potem przez pewien czas był spokój i wakacje u mojej babci z lizakami itp. Teraz muszę młodej robić odwyki od słodyczy - a przy jej buncie dwulatka to jest katastrofa ;)
OdpowiedzUsuńI wiem że nie da się nabrać na tą "czekoladę" ;)
Rozumiem Twoje doświadczenia. Mnie też było trudno zmienić kulinarne przyzwyczajenia mojego syna ("ależ pani doktor, on tego nie zje!!! itd...")
OdpowiedzUsuńWiele można zrobić. Zależy kto w Waszym układzie jest rodzicem. ;) U nas ja. I nie oszukuję syna. To właśnie czekolada ze sklepu nie jest prawdziwą czekoladą (nie tylko moja). Sklepowe słodycze to mieszanina utwardzonych tłuszczów (polecam wygooglować -dość przeażający wpływ na zdrowie) , cukru i mleka w proszku oraz części tablicy Mendelejewa. Prawdziwy smakosz czekolady jej nie tknie! O lizakach nie wspomnę. Polecam lizaki oparte na syropach z owocow i zboż. Smakuja znakomicie. Cenę też zwykle mają takową. ;)) Ale przeciez nie jemy ich codziennie. :) Pozdrawiam. Sukcesów z Małą życzę! :)))
ps. niestety to prawda, ze cukier bardzo uzależnia (z tego co wiem mechanizm jest taki jak przy nadużywaniu alkoholu). :((( Na szczęscie dzieci są bardzo elastyczne, znacznie szybciej się uczą od dorosłych. :))) Mogę polecić syrop z daktyli, a od 3 rż ksylitol (zgodnie z ulotką).
ps2. Podejrzewam, że jeśli jej zrobisz szlaban na słodycze, zje tę czekoladę z wielka radością (i korzyścią dla zdrowia). :) Paa
ps.3 Wg mojej lekarki ogromny apetyt a słodkie jest wynikiem osłabienia śledziony, zołądka. Po wzmocnieniu "środka" wilczy apetyt przechodzi i sytuacja się normuje. :)
jestem pełna podziwu i uwielbiam bloga! Ale powiedz mi, proszę, jak sobie radzisz z przedszkolem? Czy Synek chodzi do przedszkola? Czy można gdzieś znaleźć takie, w których na stole nie lądują śmieci...?
UsuńZrobiłam, synkowi smakuje!!! ale nie wiem coś musiałam zrobić nie tak, bo masło oddzieliło mi się od reszty masy, czy to normalne??? Co poprawić następnym razem? Z góry dziękuję za wskazówki, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się. Masło czasem tak ma, złośliwe. ;) Kiedy czekoladka zaczyna już stygnąć, miksuję ją jeszcze raz. I wszystko gra. :)) Scisk!
UsuńDziękuję, idę więc zmiksować raz jeszcze :-)
OdpowiedzUsuń:) Trzymam kciuki za efekt. Pa!
UsuńSuper przepis, zrobiłam właśnie już drugi raz:) Mój duży-dzieciak je Nutellę w ilościach hurtowych, więc już od jakiegoś czasu szukałam przepisu na taki zdrowszy krem czekoladowy. Jak do tej pory Twój mi najbardziej odpowiada. Wciskam W. na kanapki i naleśniki do pracy zamiast Nut-y. Smakuje mu, mi zresztą też. Zamiast daktyli dodaję miodu i pół na pół karobu i kakao.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
aha mam jeszcze pytanie, mam zamiar umieścić twój przepis na swoim blogu, oczywiście z linkiem do tej strony,
moge moge?:)
Witaj Panikanka, cieszę się ze Wam smakuje. Pewnie! Zamieszczaj! :) Sciski!
UsuńMam pytanie - jak się ma masło klarowane do diety bezmlecznej? nie jest szkodliwe dla alergika?
OdpowiedzUsuńMyślę, ze nie ma jednoznacznej odpowiedzi dobrej dla każdego indywidualnego przypadku. Wg TMC masło KLAROWANE jest bardzo wartościowe i rzadko szkodzi. W przeciwieństwie do reszty nabiału. Mój syn ma alergię na nabiał (jak mniemam chodzi o białko i laktozę). Jednak po spożyciu masła klarowanego nie ma żadnych niepożądanych reakcji. Tłuszcz odzwierzęcy najwyraźniej działa inaczej. Odsyłam do lektur z TMC, gdyż nie jestem specjalistą. Pozdrawiam. :))
UsuńW procesie klarowania z masła zostają oddzielone prawie wszelkie zanieczyszczenia ( zwl jezeli robimy je sami i z masła dobrej jakosci)wiec pozostałośc uczulających składników ( z reguły białka mleka i cukier mleczny) jest bardzo znikoma.Nie powinno wywoływac reakcji nietolerancji - bo jezeli to prawdziwa alergia ( atak dusznosci, opuchlizna itp to bym nie próbowała
UsuńOstrożność zawsze wskazana. Zgadza się. Proszę pamiętać, że jakie doświadczenie i szkoły - takie wnioski. Wg medycyny chińskiej i ichniejszych lekarzy w ogóle nie ma alergii. Leczy się organizm który jest w nierównowadze. Bardzo zresztą skutecznie, choć terapia musi być długa i konsekwentna. Polecam. :)
UsuńJa mam pytanie jak uzyskać tak jednolitą masę, gładką? ja miele ręcznym małym blenderem bosha i pozostają wyczuwalne grudki, w przypadku pożerania łyżeczką nie jest to problem ale jak zrobić np polewę do ciasta :( Ewa
OdpowiedzUsuńIdeału nie obiecuję... Ale pomoże moczenie daktyli przez noc, albo ugotowanie ich. Będą wówczas bardzo kremowe po zmiksowaniu. Do polewy mozna dodać więcej masła, mniej jaglanki (lub wcale, lub tez zastąpić ją np smietanką kokosową albo owsianą, odrobiną mleka migdałowego lub ryżowego). Jeśli polewa ma bardziej "zastygać", nie dodawaj "zabielaczy" wcale. Pozdrawiam. :)
UsuńDzięki za przepis, wypróbuję go jak tylko kupię gdzieś karob,a na razie skopiowałam go do swojego kulinarnego schowka.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo. Pozdrawiam! :)))
Usuńkurcze ja właśnie zrobiłam już taką podobną wersję, ale nie mam tego karobu :/
OdpowiedzUsuńSą dwa wyjścia: kup karob (tani jest i bardzo zdrowy!)
Usuńlub dodaj naturalne kakao (droższe). Uściski! :)
Czym moglabym zastapic maslo klarowane? Jestem weganka, a staram sie unikac zwyklych margaryn. Bardzo mi sie podoba ten krem ;)
OdpowiedzUsuńProszę użyć "masła" kokosowego. :) Jest przepyszne. Margaryny, tfuuu.... ;) Uściski! :)
Usuńhej hej a czy nie jest za bardzo wyczuwalny smak masła klarowanego? Ostatnio jak smażyłam cebulkę to w potrawie przeważał smak tego masła i dlatego obawiam się, że tu też tak będzie..
OdpowiedzUsuńJeśli nie lubisz smaku masła klarowanego użyj oleju kokosowego. :) Uściski! :)))
UsuńvZrobiłam, było pyszne dla mnie :) Dla mojej małej też. Ale mały stwierdził, ze smakuje jak kawa, więc zmiksowaalm jeszcz z bananem. Świetny przepis, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Pozdrawiam! :))))
UsuńJa dodałam orzechy laskowe by przypominało chociaż trochę nutellę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł. Ja się z orzechami trochę kryguję, bo Młody alergiczny. :) Można też dodać oleju nierafinowanego z orzechów. Genialny! :) Uściski ślę! :)))
UsuńNo własnie, olej nierafinowany z orzechów! Nada miły aromat, jestes boska! Pozdrawiam ;)
Usuńzrobiłam wczoraj, dałam minimalnie więcej masła, troszkę daktyli, troszkę syropu daktylowego, i działa ślicznie. wstawiłam do lodówki, stwardniało; dzisiaj tak sobie jem powolutku i długo mi zajęło zanim się zorientowałam co mi to przypomina: moje ukochane śmieciowe ciastko, BAJADERKĘ. podobieństwo jest uderzające, więc dosypałam sobie troszkę orzechów i wiórków kokosowych i jestem szczęśliwa jak prosię w deszcz! nie sądziłam, że kiedyś jeszcze zdołam zjeść bajaderkę lepszą niż taka kupna (i cała z mąką i cukrem, ble.)!
OdpowiedzUsuńzamierzam wystosować do Sztokholmu wniosek o Nagrodę Nobla w dziedzinie dietetyki dla alergików. :)))
:))))))))))))))))))
Usuńale wieści!
Dzięki!
uściski ślę!
:)
rewelacyjny przepis, w weekend próbuję :) pytanie tylko, czy nadaje się dla 15miesiecznego Malucha? :) serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZależy co Maluch dotąd jadał. Każdy ze składników z osobna jest "ogólnie" jak najbardziej polecany dla dzieci w tym wieku. Pozdrawiam! :))
UsuńTaka mi właśnie wyszła jak na zdjęciu - czyli idealna, hmm jak ja to uwielbiam.
OdpowiedzUsuńMam tylko pytanie, jak długo może stać w lodówce?
Cieszę się Kasiu. Co do przechowywania, nie za długo. Jeśli dodasz kaszę jaglaną, proponuję max 3 dni. Jesli nie dodasz - dłużej. :) Uściski! :)))
UsuńZrobiłam i to jest po prostu przepyszne! 100 razy lepsze od sklepowej czekolady! Jesteś Geniuszem! Dziękuję za cudowny przepis;) Monika
OdpowiedzUsuńCieszę się Moniko! :)))))
UsuńUcałowania.
:***
Robiłam wczoraj, ale mi nie wyszło.Było jakby zważone,papkowate.Dzieci były zawiedzione a ja juz drugi raz nie robiłam.Iwonko jak wygląda ta wyciskarka slimakowa.Gdzie mozna ja kupić.*maja*
OdpowiedzUsuńMaju, nie wiem czego dokładnie oczekujecie. Ta czekolada u nas ma grudki. Nie bedzie idealnie zmielona jeśli nie masz sprzętu profesjonalnego, wysokoobrotowych maszyn kuchennych itd. Oczyswiście im dłuzej mielę tym mniejsze. :) Co do wyciskarki ślimakowej polecam wpisać w google. Używam jej i mimo wszystko są grudki (to nie jest robot tylko miażdżarka). To chyba kwestia przestawiania się na domowe słodycze. :)
Usuńbardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga :) moja wegetariańska przyjaciółka jest w ciąży i z powodu cukrzycy ciążowej musi unikać niektórych produktów. podesłałam jej link ku inspiracji. sama także zamierzam zaglądać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bergamotko, witaj. Pamietajcie że podczas choroby wszystkie pomysły kulinarne powinien konsultować dobry lekarz. Sprawdzcie dokładnie co można w ciazy z cukrzycą: stewię? ksylitol? Witajcie na pokładzie! Uściski ślę! :)))
UsuńZrobiłam i połowę łyżeczką wyjadłam :D
OdpowiedzUsuńA smacznego! :)
Usuńfantastyczny przepis, czekolada wysmienita. dziekuje za przepis:)
OdpowiedzUsuńcieszę się!
UsuńPrzesyłam usciski!
:)))
Czekoladka pychaaaaaaaaaa, ale ma jedną wadę. Z tej porcji bardzo malutko wychodzi..... ja nawet nie zdążyłam przelać jej do pucharków bo już nie było, więc osobom robiącym czekoladę pierwszy raz jak ja, polecam od razu z podwójnej ilości składników!!! Iw jesteś geniuszem!!!! I bez cukru, chemii, bez E E E wooowww. Podziwiam !!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Kaila.
Kaila, kochana, bardzo dziękuję. Cieszę się że Ci smakuje. Uściski! :)))
UsuńOO pycha , jutro biorę się do roboty . Musze tego spróbować !
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://paradoxoftaste.blogspot.com/
Polecam. Uściski! :)
UsuńUzależniłam się od niej...A pisałaś,że karob nie uzależnia:-)Pysznaaa...Smaruję nią pieczywko ryżowe i odlatuję...
OdpowiedzUsuńhmn... mam wątpiwości co do karobu. kupiłam ostatnio mączkę chleba świętojańskiego jako zagęszczacz, a internet podpowiada mi, że to własnie jest karob, który ja znowu kojarzę z brązowym smarowidłem na chleb.
OdpowiedzUsuńjak więc w końcu wygląda karob, którego używasz w przepisach czekoladowych??
pozdrawiam i idę kręcić pralinki figowe! :)
Kupuję karob, pod nazwą "karob". Jest ciemnobrązowy. Wygląda jak kakao (troszkę może jaśniejszy). Pozdrawiam :)
UsuńMój karob jest ciemny, prawie czarny... a eko. Co ja kupuję, musże szybko sprawdzic!
Usuńz braku masła klarowanego i wygłodniały dziewczynek szt 2. Z modyfikowalny trochę przepis... wyszło super... dowód? garnek porwały szkraby, młodsza i mówi że jest murzynek Bambo ;) starsza okupuje ją z każdej strony... a chleb którym miało być cudo smarowane kończy się piec w piekarniku ( tez z przepisu od was ) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńfantastyczne wieści! Całusy! :D
Usuńjestem oczarowana Twoim blogiem!! Mam w domu Maluszka 4,5 msc i 3,4 letniego. Młodsze dziecię tylko na piersi jak dotąd, starszy do niedawna nie wiedział jeszcze co to słodycze. Przeszliśmy wiele batalii z babciami, ciociami i innymi mamami na ten temat i jak dotąd wygrywaliśmy, z przedszkolem już się nie udało i synek poznał smak słodyczy. Zna je od kilku miesięcy i już bardzo lubi rzecz jasna. Nie jada na co dzień, raczej od okazji. Na Jego 2 urodziny pamiętam, ze wynalazłam gdzieś w necie fajne przepisy na słodycze bez cukru, mąki itd, właśnie z kaszą jaglaną :) zrobiłam je wtedy wszyscy się zajadali, synek jeszcze nie i dobrze, ale myślę, że jak już teraz poznał smak słodkiego, a do tego jest alergikiem i ukochanych min naleśników jesć mu nie wolno, to Twój blog to nasze zbawienie :) Dziękuję i zapraszam w wolnej chwili do nas http://odczuciaiuczucia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńIwo Siu! Cieszę się ze tu jesteście. Całusy ślę!
Usuńps. zajrzę. Ciao!
:))))
:)))
UsuńGenialny kremik!!!!!!!! Dzieci sie zajadaja i nawet moj maz, zrazony do kaszy jaglanej po monodiecie jaglanej (stosowalismy przez 8 dni) oblizuje wlasnie lyzeczke ze smakiem ;)
OdpowiedzUsuńFiu fiu... znaczy małżonka pyszne kremy kręci. :D Gratuluję!
UsuńUściski!
:)))
Cześć, miałam 2 podejścia do tego kremu. Obydwa nieudane :(. Tłuszcz oddziela mi się od reszty masy, nie wiem dlaczego i powstaje grudkowata masa z tłuszczem.
OdpowiedzUsuńCzy masło klarowane albo kokosowe ma być gorące/ciepłe/schłodzone? Bardzo mnie nęci ten przepis, bo moja średnia córka (uzależniona od białego cukru) domaga się czekolady ...
W związku z niepowodzeniem, dodałam do masy jajko, mąkę jaglaną i pszenną, zmielone siemię lniane, płatki owsiane i niestety łyżeczkę proszku do pieczenia i upiekłam ciasteczka. Wyszły nawet całkiem, całkiem.
pozdrawiam
Aga
A można w większej ilości i do słoiczków (pasteryzacja)? Czy to wytrzyma np. miesiąc, dwa, trzy? Czy w lodówce trzeba trzymać i raczej małe ilości?
OdpowiedzUsuńojoj... nie... kasza + słodkie = zakwas! ;)))
UsuńUściski!
:)
Witam, jestem początkująca, uprzedzam ;-) Mam olej kokosowy, ale w nazwie do smażenia, czy takowy nadaje się również do tej czekolady? Przypuszczam, że on jest jakościowo słabszy...
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć co producent miał na myśli pisząc "do smażenia". Każdy olej kokosowy jest dobry do smażenia i zdrowy więc to trochę chwyt... Natomiast nie polecam olejów rafinowanych, żadnych. Najlepsze są extra vergine. Uściski! :)
UsuńMam zamiar wyprobować przepis na "czekoladę- nutellę", moje pytanie:czy mogę zastapić owoce daktyli słodem daktylowym? Dziękuję za Pani blog, prawie ratuje mi Pani życie w kwestii pomyslów, co przygotować alergikowi.Dziękuję i pozdrawiam. Czytałam informację o monitorowaniu kopiowania p.przepisów. Jestem tak zdesperowana, ze chyba będę to robić, nawet za cenę konsekwencji. Gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKochana Iw! dziękuję! jesteś moją inspiracją :) Dziękuję za uświadamianie, za natchnienie, za pomysły... Za wszystko! ta czekolada :) pyycha, robiliśmy już drugi raz w tym tygodniu, tym razem z podwójnej porcji. Synek zajada, mąż, do tej pory sceptyk takich "wynalazków" pyta, kiedy coś nowego przygotuję :)
OdpowiedzUsuńRośnie w nas świadomość "jesteś tym, co jesz" :)