piątek, 24 sierpnia 2012

ROLADKI z BAKŁAŻANA z ORZECHAMI /GRUZJA/

Odkrywamy Gruzję!
Cóż to za cudowna kulinarna podróż!
Jakież smaki, aromaty, zaskakujące połączenia!
Ileż świeżości w mojej kuchni!
Jest radość! :D
Wiecie jak jest...  tak trudno nas dziś czymś zaskoczyć...
Podróże kulinarne to jest to.
Gruzjo, oczekuj nas! W następne wakacje!
Ale do rzeczy.
Mam dla Was danie na czasie. 
Dar babiego lata: Pan Bakłażan. 
W bardzo ciekawej odsłonie.
Orzechy? Ostra papryczka? Granaty?? A jakże... :)
Jeśli nie znacie gruzińskiej kuchni, będzie dla Was zaskoczeniem. 
Nieznana w naszym domu, znakomita fuzja smaków. 
Voila!


Składniki:
bakłażan (1/2 kg)
olej słonecznikowy do smażenia

Pasta orzechowa:
orzechy włoskie zmielone (ja użyłam laskowych, 3/4 szklanki)
czosnek (4 ząbki)
kolendra (świeżo zmielone nasiona, 1 łyżeczka)
szafran imeretyjski (użyłam zwykłego, 1 łyżeczka)
ocet winny, czerwony (3 łyżki, użyłam octu z Modeny)
kolendra (nieduży pęczek świeżej naci)
ostra papryczka (nieduża)
sól do smaku

pestki granatu (garść)


Wykonanie:
Bakłażany umyj i pokrój wzdłuż na plastry (około 1/2 cm grubości), posól, odstaw na pół godziny, po czym przepłucz je pod bieżącą wodą. Usmaż plastry na niewielkiej ilości oleju słonecznikowym i odsącz z tłuszczu na papierze. Przygotuj pastę orzechową. Orzechy zmiel dość drobno, dodaj zmiażdżony czosnek, szafran, kolendrę, natkę kolendry, sól, ocet, paprykę pokrojoną w maleńką kosteczkę i wymieszaj dolewając stopniowo wodę tak, by osiągnąć konsystencję gęstej śmietany.
Smaruj plastry bakłażana pastą i zwijaj w rulony (odłóż odrobinę na sos). Ułóż je na talerzu, polej odrobiną pozostawionej pasty (rozcieńcz ją jeszcze niewielką ilością wody i zmiksuj) posyp świeżą kolendrą i ziarnami granatu.
Boskie!
:)))


Smacznego!
Ciao!
:)

*Przepis powstał na podstawie "bakłażanów z orzechami"  z książki "Tradycyjna kuchnia gruzińska"wyd. Rea.






wtorek, 21 sierpnia 2012

PYSZNE CIASTO bez cukru, mąki i mleka :)

Ależ się cieszę! 
Takie cudeńko! 
Do tego pyszne i bez grama niezdrowego produktu!
Ciasto jasne, pachnące, puszyste o orzechowym posmaku, 
"mleczna", kokosowa warstwa kremu i orzeźwiające, 
słodko - kwaśne maliny w domowej frużelinie.
Jeszcze tylko cytat z mięty...
Co tu pisać?!
Idę jeść!
:)


Składniki:
 banany (4 szt.)
orzechy laskowe (lub migdały, zmielone, 2 szklanki)
jajka (3 szt., lub 2 duże)
surowy ryż zmielony (1/2 szklanki) 
syrop klonowy (niekoniecznie jeśli banany są bardzo słodkie, do smaku)
cynamon (1 łyżeczka)
proszek do pieczenia bez fosforanów (eko, paczka na 1/2 kg "mąki")
olej słonecznikowy nierafinowany (eko, 1/2 szklanki)

Krem:
mleko kokosowe (400 ml)
agar agar (2 łyżeczki)
słód klonowy do smaku (u mnie 2 łyżki)

Frużelina malinowa:
domowy sok malinowy (1 szklanka)
ksylitol lub stewia do smaku
świeże maliny (też ok. szklanki)
mąka ziemniaczana (2-3 łyżeczki)


Wykonanie:
Banany, jaja, olej, proszek do pieczenia i mąkę z ryżu zmiksuj, dodaj pozostałe składniki, połącz i włóż do piekarnika. Upiecz w temperaturze 175 stopni do "suchego patyczka" (u mnie około 35 minut, 2 cienkie spody). Z tej ilości masy zrobiłam dwa ciasta o grubości takiej jak na zdjęciu. Oczywiście możesz upiec jedno ciasto, wyższe. :)
Kiedy ciasto będzie stygnąć zrób masę kokosową. Ugotuj mleko kokosowe, dodaj agar i słód i pogotuj jeszcze chwilkę. Pozostaw do lekkiego stężenia. Kiedy masa zacznie gęstnieć, wyłożysz ją na ciasto tak, by nie spłynęła. Teraz przygotuj frużelinę. Zagotuj sok malinowy (najlepiej domowej roboty, bez cukru), dodaj ulubiony słodzik do smaku. Osobno przygotuj mieszaninę mąki i 1/2 szklanki wody. Wlewaj stopniowo do malinowego soku tak by osiągnąć pożądaną gęstość (moja frużelina miała być lekko spływająca z ciasta, nie twarda, lekko kwaśna w kontraście do kremowej kokosowej warstwy). Kiedy już ugotujesz kisiel, delikatnie wrzuć doń maliny, tak, by się nie rozpadły. Wymieszaj i nie gotuj. Odczekaj aż wystygnie.
Wyłóż frużelinę delikatnie na zgęstniały krem na cieście.
Możesz podawać!
:)



Smacznego!
Ciao!
:)





piątek, 17 sierpnia 2012

JAGODOWY DESER Z PANNA COTTĄ bez cukru i nabiału

Goście!
Dziś będą goście.
A wraz z nimi dylematy, czym ich podjąć,
tak by zjedli coś oryginalnego, smacznego i zdrowego.
Coś, co może skonsumować z nami Maleństwo z ograniczeniami dietetycznymi.
Bez cukru, bez nabiału, bez glutenu, z wykorzystaniem sezonowych owoców.
Tak powstała kolejna odsłona "heretyckiej" panna cotty  w uroczej odsłonie, z orzeźwiającym, chłodzącym cytatem z ananasa.
Uczta dla oczu i podniebienia.
Smacznego!
:)


Składniki:
1. Panna Cotta
mleko kokosowe (puszka 400 ml, eko, bez konserwantów)
agar agar (2 łyżeczki)
syrop klonowy (jeśli mleczko będzie dla Ciebie za mało słodkie, 1-2 łyżki)

2. Frużelina jagodowa (przepis)

3. Żelki z ananasa (przepis)

Mięta do ozdoby


Wykonanie:
Mleczko kokosowe zagotuj z rondelku. Dodaj do smaku syrop, wsyp agar, 
wymieszaj trzepaczką i pogotuj jeszcze chwilkę.
Zdejmij z ognia, przestudź. Wlej do foremek (najwygodniej do silikonowych) i pozostaw do zastygnięcia.
W międzyczasie przygotuj żelki z ananasa wg ww przepisu.
Umieść na talerzu trzy łyżki frużeliny jagodowej i delikatnie rozprowadź. Osadź na niej panna cottę kokosową, dodaj cytat z żelkowego ananasa i ozdobę z mięty.
Gotowe!
:)


Smacznego.
Ciao!
:)





SMAKOTERAPIA & KONKURS

Gdyby ktoś mi powiedział ponad rok temu,
 że będę prowadzić blog - puknęłabym się w czoło.
A jednak.... ;)
Gdyby ktoś mi powiedział miesiąc temu, że spontanicznie, 
w kompletnie nieprzemyślany sposób wrzucę pierwszy z brzegu przepis "rybny" do konkursu 
i że  ktokolwiek na niego zagłosuje - nie uwierzyłabym.
A jednak!
Wrzuciłam.
Ktoś już nawet zagłosował!
BARDZO DZIĘKUJĘ! Uściski ślę! :)
Życie nie przestaje mnie zadziwiać...
:D


Jeśli lubisz zupy inspirowane tajską kuchnią,
ugotuj aromatyczną zupę z mleczkiem kokosowym, pachnącą świeżą kolendrą, czosnkiem i chilli (wegańską z dynią i pomidorami albo rybną z łososiem lub krewetkami)
i zagłosuj na mój przepis.
Ciao!
:)



środa, 15 sierpnia 2012

DOMOWA FRUŻELINA JAGODOWO-WANILIOWA bez cukru

Mam nowy układ z domownikami.
Ustaliliśmy, że jeśli jeszcze kiedykolwiek będę chciała kupić 15 kg jagód domownicy mają obowiązek użyć rękoczynów (strzał z plaskacza w plecki  albo coś w tym stylu), by odświeżyć mi pamięć. 
15 kg jagód TO JEST BARDZOOO DUŻO OWOCÓW!!!
Drobne, maleńkie, wymagają naprawdę dużo samozaparcia przy przygotowaniu przetworów, 
no i nie mogą czekać! Wszystko trzeba zrobić jednego dnia. A jeśli komuś strzeli do głowy kupić jednocześnie 30 kg wiśni...
8-]
Tia.
W owocowym szale powstało kilka godnych zapamiętania pomysłów. 
W tym jeden, jak przechować przez jakiś czas jagody, kiedy dość mamy już robienia typowych przetworów na zimę.
Powstała domowa frużelina jagodowa. 
Idealna do naleśników, gofrów, deserów, ciast i ciasteczek.
Smacznego!
:)


Składniki:
2 szklanki jagód
1/2 szklanki ksylitolu (dla dzieci powyżej 3 r.ż) 
 lub 3-4 łyżki syropu klonowego
kawałek wanilii
1/2 -1 szklanki wody
2-4 łyżeczek mąki ziemniaczanej


Wykonanie:
Jagody "przebierz", przepłucz i włóż do rondelka. Podlej wodą (ilość zależy od tego czy chcesz osiągnąć efekt bardziej "żelowy" czy bardziej "gęstoowocowy"), dodaj wanilię, syrop lub ksylitol i doprowadź do wrzenia. Następnie zdejmij z wierzchu pianę i przygotuj zawiesinę z mąki. Wrzuć ją do odrobiny wody w szklance i dokładnie wymieszaj. Wlewaj stopniowo do garnka z owocami i mieszaj, tak by osiągnąć pożądaną gęstość. Jeśli frużelina wyda Ci się zbyt rzadka, dodaj jeszcze trochę zawiesiny z mąki. Pamiętaj, że frużelina zgęstniej nieco po ostygnięciu. Włóż wrzącą do słoików i mocno zakręć. Pozostaw do wystygnięcia w "otulinie" z koca. Przechowuj w lodówce i zużyj w ciągu 1-1/5 miesiąca.
Gotowe!


Smacznego!
:)

wtorek, 14 sierpnia 2012

ZDROWE BABECZKI FIGOWO-MIĘTOWE

Jak tak dalej pójdzie sama rozsmakuję się w słodkościach... ;)
Jeśli jesteś moim gościem po raz pierwszy spieszę wyjaśnić, że nie przepadam za deserami, ciastami, słodkimi smakami. Jednak znajdziesz ich tutaj całe mnóstwo. Domowe żelki, babeczki, ciasta i ciastka. Ich adresatem jest mój mały synek, którego odżywiam bez cukru, bezmlecznie, ograniczając gluten (eliminuję pszenną mąkę). W efekcie nasze słodkości są bardzo zdrowe i nietuczące, pozbawione chemicznych dodatków. Mogą stanowić pełnowartościowe przekąski.
Zapraszamy do słodkiego stołu bez wyrzeczeń i liczenia kalorii.
Dziś nasze ostatnie marchewkowo-gryczane babeczki w nowej odsłonie.
Figowo-miętowej.
Na zdrowie!
:)


Składniki:
  1. składniki oraz wykonanie ciasta tak jak w przypadku babeczek koko 

2. Krem figowy:
suszone figi (ekologiczne, nie kupuj owoców siarkowanych, są niezdrowe, ok 200g)
woda
szczypta kurkumy
plaster świeżego imbiru
3. świeże liście mięty


Wykonanie:
Przygotuj i upiecz babeczki wg -----> przepisu.
Ostudź. Przygotuj krem figowy. Suszone figi włóż do garnuszka, dodaj kurkumę i imbir, podlej wodą (tak by przykryła owoce max do połowy) i  gotuj pod przykryciem, mieszając od czasu do czasu,  do momentu kiedy będą miękkie i łatwo poddadzą się miksowaniu (u mnie ok. 10 minut -zależy od miękkości fig). Następnie ostudź masę, usuń imbir i zmiksuj. Gęstym figowym kremem smaruj przekrojone babeczki  i przekładaj świeżymi liśćmi mięty.
Połącz połówki i podawaj.
Gotowe!
Smakowite połączenie naturalnych aromatów.
Balans między ciepłą figą a chłodzącą miętą - znakomity!
:)


Smacznego!
Ciao!
:)




poniedziałek, 13 sierpnia 2012

OGÓRKI NA GORĄCO dla znudzonych mizerią ;)

Ogórki przerosły!
Jak to przerosły? Jeszcze wczoraj były za małe!
A tak to. Przecie ukisić miałam. :/
No nic. Trzeba by zjeść.
Mizerii już nie lubię. 
Bo śmietany nie mogę.
Co by tu...
Tak!
Będą na gorąco, 
tak, jak zaserwowała je nam Beata na wakacjach (http://www.wakacjetam.pl/). 
No prawie, bo jak zwykle musimy dodać swoje 3 grosze, coś pozmieniać.
Przepis zawiera nasze ulubione rogrzewające dodatki i aromaty.
Będzie gorąco. Orientalnie.
Pikantnie i słodko, o imbirowo - czosnkowym bukiecie z ciepłą nutą sezamu.
A ogórek?
Jakże nabrał w moich oczach blasku!
:D
Ps. Wg TMC świeże ogórki mają bardzo orzeźwiające i chłodzące działanie. Nie są więc najlepszym produktem na zimniejsze i deszczowe dni. Dzięki rozgrzewającym dodatkom i obróbce cieplnej mamy pomysł na świeże ogórki kiedy upał jest już tylko wspomnieniem.
:)


Składniki:
duże ogórki (kilka sztuk, u mnie 8 szt.)
cebula (2 szt.)
czosnek (3 ząbki)
chili (świeże lub w płatkach, do smaku)
kurkuma (pół łyżeczki)
syrop klonowy (ryżowy, daktylowy itp 2 łyżki)
sos sojowy tamari (2 łyżki, lub do smaku)
masło klarowane (do smażenia)
olej sezamowy (około 3 łyżki)
sezam (czarny lub biały)



Wykonanie:
Ogórki obierz i pokrój wzdłuż na ćwiartki i wytnij. Jeśli są bardzo szerokie, przekrój wzdłuż raz jeszcze. Wytnij nasiona, posyp solą, wymieszaj  i zostaw do odcieknięcia na pół godziny.
Pokrój bardzo drobno czosnek, imbir i chilli i wrzuć na rozgrzany tłuszcz. Dodaj kurkumę i wymieszaj. Dorzuć pokrojoną w kosteczkę cebulę, posyp niewielką ilością soli i podsmaż mieszając całość.
Ogórki odsącz z wody i wrzuć na patelnię. Wymieszaj dokładnie, podlej niewielką ilością wody, dodaj sos sojowy i syrop, wymieszaj i pozwól potrawie odparować. Kiedy płyn się zredukuje i lekko zgęstnieje polej całość olejem sezamowym, wyłóż na głęboki półmisek i posyp sezamem oraz szczypiorem. 
Gotowe!
:)


Podawaj jako dodatek do obiadu lub jako przekąskę. :)


Smacznego!
Ciao!
:)



sobota, 11 sierpnia 2012

ZDROWE BABECZKI KOKO bez cukru, glutenu i mleka

Bezglutenowe, bezcukrowe i bezmleczne babeczki upiekła dla nas Beatka, 
której gośćmi mieliśmy wielką przyjemność być tego roku.
Zajrzyjcie:
Tymczasem zapraszam Was na naszą wersję Beatkowych babeczek.
:)


Składniki:
mąka gryczana (1 szklanka)
mąka ryżowa (1 szklanka)
jajka (4 szt.)
olej nierafinowany słonecznikowy (3/4 szklanki)
syrop klonowy lub daktylowy (2 konkretne łyżki)
marchew (2,5 szklanki, starta na "małych oczkach")
orzechy włoskie (garść zmielonych, druga garść pokrojonych)
proszek do pieczenia eko (bez glutenu, fosforanów, opakowanie na 500g mąki)
cynamon (płaska łyżeczka)


krem:
mleczko kokosowe (400ml)
syrop klonowy (2 łyżki)
agar agar (2 łyżeczki)
wiórki kokosowe (do posypania)
wiśnie w domowej frużelinie lub świeże (mogą być maliny, truskawki lub inne owoce)


Wykonanie:
Do miski wbij jajka, dodaj syrop, proszek do pieczenia i zmiksuj. Dolej olej i zmiksuj ponownie. Dodaj startą marchew, orzechy, mąki i cynamon. Wymieszaj.
Wlej do foremek na szerokie i dość płaskie babeczki, wstaw do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i piecz do suchego patyczka ( u mnie około 25-30 minut)

W międzyczasie przygotuj krem. 
Wlej do rondelka mleko kokosowe, dodaj syrop i zagotuj. 
Następnie dorzuć agar i pogotuj jeszcze chwilkę. 
Masę ostudź. Kiedy zacznie tężeć wysmaruj nią wierzch babeczek, posyp szybko wiórkami (tężeje błyskawicznie) i dociśnij je tak, by nie spadały. Udekoruj każdą babeczkę owocem. Z ewentualnej nadwyżki masy możesz zrobić mleczka ptasie (przepis).
Pamiętaj również że agar jest dla nas bardzo łaskawy. ;) 
Można ponownie podgrzać stężałą masę i użyć jej jeszcze raz w razie jakiejkolwiek kulinarnej katastrofy. ;)
Gotowe!


Smacznego!
Ciao!
:)


piątek, 10 sierpnia 2012

WYTRAWNE "PITY" z KASZY JAGLANEJ (pito-placki) ;)

Placuszki wybitnie udane, za to post nadzwyczaj pechowy.
Mam już traumę w jego temacie, gdyż każda próba zredagowania przepisu 
kończyła się zanikiem internetu lub prądu!! A to już przesada! W ramach spiskowych teorii wymyśliłam, że to z pewnością jakieś niecne glutenowe lobby zagięło na mnie parola... ;)
Litości! 
Trochę glutenu jem! 
W życie i jęczmieniu!
;))
Dobra, dosyć żartów. 
Zróbcie sobie przyjemność.
Pito-placki:
 idealne do dipów, 
przesmaczne z pastą z fasoli adzuki (przepis),
hummusem (przepis)
zielonym hummusem "niedzwiedzim" (przepis)
albo z rukolowym pesto (przepis)
Wielbię! 
I krewni znajomi królika też! ;)
I placki i wszystkie pasty.
 Widzę że jest ich już cała kolekcja. Znajdziecie je w zakładce "do chleba"
:)


Składniki:
kasza jaglana (ugotowana na sypko, przestudzona, najlepiej z poprzedniego dnia, ok 10 łyżek)
mąka gryczana (5-6 łyżek, czasem używam też mąki z quinoa lub ryżowej)
skrobia kukurydziana (zapewne może być też ziemniaczana, ale nie próbowaliśmy, 
około 6-7 sporych łyżek)
mleko ryżowe (1/4-1/3 szklanki)
jajo (niekoniecznie, można zastąpić zwiększoną ilością skrobi)
kmin rzymski starty (łyżeczka lub więcej jak ktoś bardzo lubi)
czarnuszka (ziarenka, 1 łyżka)
sos sojowy (nieduże chlupnięcie, szlachetny tamari - czysta soja lub shoyu - uwaga jest z pszenicy!)
olej nierafinowany słonecznikowy (3-4 łyżki)
odrobina masła klarowanego lub oleju do pierwszego natłuszczenia patelni 


Wykonanie:
Kaszę, maki, jajo i odrobinę mleka oraz olej zmiksuj na gładką masę. Dolewaj mleko stopniowo do osiągnięcia konsystencji dość gęstej śmietany która spływa z łyżki i łatwo się daje rozprowadzić. Dodaj sos sojowy (mały "chlup"), kmin i czarnuszkę i wymieszaj. Przygotuj patelnię, lekko natłuść i podgrzej na niewielkim ogniu (jeśli patelnia będzie za gorąca w plackach zrobią się wgłębienia (dziurki) bąbelkowe. Tylko pierwsze placki będą smażone na odrobinie tłuszczu. Procedura wymaga nieco wprawy: nabierz na zwykłą, dużą łyżkę masę, wlej na patelnię i rozprowadź kulistym okrężnym ruchem tak, by powstały okrągłe dość cieniutkie placki. Jeśli będziesz je smażyć na tłuszczu (nie polecam), uzyskasz placki z chrupiącą skórką i miękkim środkiem (podobne do racuchów) 
a przecież nie o to chodzi.


Zatem kładź łyżką masę, rozprowadzaj, czekaj do chwili aż placek będzie podeschnięty i odwróć go delikatnie na drugą stronę. Jeśli placki nie dają się podsuszyć (wciąż są miękkie) oznacza to że w proporcjach jest za mało skrobi (dodaj ją do reszty ciasta , zmiksuj ponownie i gotowe). Może to wynikać np z różnego stopnia ugotowania kaszy jaglanej, bardziej na sypko, lub "na kleisto".
Myślę że po pierwszej próbie plackowej będziecie mieć już sporo wprawy i własnych wniosków.
Usmażone placki układam jeden na drugim by zachowały elastyczność 
i były ciepłe zanim skończę "robotę". 
Gotowe!

Placki z kaszy jaglanej podane z hummusem, pastą z fasoli adzuki oraz kokosową pastą z soczewicy

Smacznego!
Ciao!
:)




środa, 8 sierpnia 2012

CUD MIÓD z ARBUZA

Natknęłam się kiedyś na przepis na miód z arbuza
(Przetwory domowe z owoców, wyd Rea, Warszawa 2010)
Wyglądał tak absurdalnie zaskakująco, smakowicie i prosto,
że obiecałam sobie do niego wrócić w sezonie,
kiedy tylko będzie można zdobyć tanie arbuzy.
Czas nieubłaganie nadszedł... ;)
Zapraszam na miód arbuzowy w smakoterapiowej krasie.
Z dodatkiem rozgrzewającego imbiru na zimę, z aromatyczną nutką goździków i soku z cytryny.
Voila!
:)


Strona http://www.smakoterapia.pl została przeniesiona:

http://www.smakoterapia.pl/2012/08/cud-miod-z-arbuza/

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

CUD KOKTAJL NA BIAŁYM WINIE

U Was też tak grzeje?
Uffff...
Jest plan na popołudnie i wieczór.
Plan NIE dla dzieci.
Dziś rodzice pozwolą sobie na kolorowe kulinarne grzeszki.
Czyli wino i owocowy zawrót głowy.
;)


Składniki:
białe wino (butelka, wytrawne lub półwytrawne - co kto lubi ;))
arbuz (1/4 średniej wielkości owocu)
pomarańcze (2 szt)
grejpfrut (1 szt)
winogrona (dwie garści)
mięta (garść)
nektarynki (2 szt)


Wykonanie:
Pomarańczę i grejpfruta obierz, pokrój w sporą kostkę. Z drugiej pomarańczy wyciśnij sok. Nektarynki  również pokrój, zaś arbuza wydrąż wycinarką formując zgrabne kulki. Całość wrzuć do dzbana, dodaj owoce, dorzuć winogrona oraz wlej pomarańczowy sok. Wymieszaj porządnie (możesz lekko ugnieść część owoców).  Jeszcze tylko mięta, kostki lodu i sączenie owocowego szaleństwa czas zacząć!


Smacznego!
Ciao!
:)