Proste jest piękne.
Zwłaszcza tuż po Świętach. ;)
Objedzeni pierożkami, barszczykami, pierniczkami, makowcami
zamarzyliśmy wreszcie o prostej jaglance.
Niektórzy taaaak baaaardzo, że konsumowali kaszę prawie saute
(z dodatkiem dobrego oleju kokosowego)!!! :D
Moja wersja zazwyczaj jest wytrawna.
Nic nie poradzę.
Ze wszystkich słodyczy na świecie najbardziej lubię oliwki... ;)))
Zapraszam zatem na porcję pożywnej,
ciepłej strawy, o delikatnie rozgrzewającym działaniu.
Składniki (na 2 osoby):
kasza jaglana (ugotowana, ok 1-1,1/2 szklanki, nasze apetyty zaspokaja 1/2 ugotowanej kaszy na osobę)
mangold lub szpinak lub jarmuż (zgodnie z porą roku) - u nas mangold - 4 nieduże łodygi z liśćmi
cebula - 1 szt.
marchew - 1 szt.
imbir świeży - 3 cieniutkie plasterki
czosnek - 3 ząbki
tłuszcz nierafinowany (u nas olej kokosowy)- 2 łyżki
ostropest (niekonieczny acz zwracam uwagę szanownych na dobrodziejstwa związane z wsparciem dla wątroby) - kilka szczypt
kozieradka - opcjonalnie (2-3 szczypty)
czarnuszka - do posypania
Wykonanie:
Kaszę jaglaną ugotuj na sypko, a najlepiej po prostu miej ją zawsze "w pogotowiu" w lodówce (można ją przechowywać przez ok 3 dni). W garnuszku podgrzej tłuszcz, wrzuć doń przygotowane wcześniej: posiekaną cebulę, czosnek, imbir oraz pokrojoną za pomocą obieraczki marchew (długie cieniuteńkie paseczki). Dodaj niewielką ilość soli i chwilę podpraż całość mieszając nieustająco. Po kilku minutach dorzuć pokrojony niezbyt drobno mangold i jeszcze chwilę pozostaw na ogniu mieszając. Dodaj teraz niewielką ilość wody, ostropest, kozieradkę, kaszę, wymieszaj całość i gotuj chwilkę pod przykryciem.
Przed podaniem posyp czarnuszką.
Smacznego!
Ciao!
:)
brzmi przesmacznie :D i wygląda, że ach palce lizać :D
OdpowiedzUsuńmyślisz że zamiast posypać czarnuszką to mogłabym dodać łyżeczkę oleju z niej?? bo taki akurat mam i piję sam, ale może do takiego dania by pasowała?? zawsze to jakieś urozmaicenie :)
Fajny pomysł :) Jaglanki w wersji wytrawnej chyba jeszcze nie miałam okazji jeść..a przynajmniej nie przypominam tego sobie :)
OdpowiedzUsuńOch jakie pyszności, aż mi tu pachnie!
OdpowiedzUsuń....mmmniammmm... bo to czasami tak jest, że im prościej tym smaczniej - zdrowiej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wspaniała :) Muszę znów ugotować sobie jaglankę!
OdpowiedzUsuńWitaj, od tygodnia podczytuję Twojego bloga i uczę się powoli odkrywać paletę możliwości jaką daje kasza jaglana:) zastanawia mnie inna rzecz - nie używasz mleka sojowego, w różnych przepisach np. w naleśnikach, występuja inne mleka - czy to oznacza że rzczywiście nie stosujesz soi i jeśli tak to dlaczego? będę wdzięczna za odpowiedź:) pozdrowienia serdeczne, ps. u mnie dziś pasta z cieciorki też właśnie z czarnuszką:))) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBrzmi smacznie.
OdpowiedzUsuńJadałam kaszę jaglaną saute,ale po jakimś (krótkim) czasie już się do niej zmuszałam zamiast jeść chętnie.
Mam chęć wypróbować Twój przepis.
Pozdrowienia i wszystkiego DOBREGO w Nowym Roku ;)
Jedno z moich stałych śniadań w porze chłodnej. Jaglana wymiennie z quinoą, gryczaną, najczęściej jarmuż lub endywia, czasem trochę tempehu, lub tofu. Z sezamem, siemieniem, ostropestem - wersji jest tyle, ile dusza zapragnie, a wyobraźnia podpowie. Szybkie i smaczne, rozgrzewa i syci na długo :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis :)
OdpowiedzUsuńU nas to raczej opcja na obiad bo śniadania słodkie ale pychota! :))
OdpowiedzUsuńOMG, to jest potrawa marzenie! Zjadłam i ledwo powstrzymałam się od wylizania talerza :)
OdpowiedzUsuńOstatnio nasze ulubione śniadanie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna rzecz. Właśnie zjedliśmy to na obiad. Dodałam jeszcze szczyptę kurkumy. Przepyszne!
OdpowiedzUsuń