poniedziałek, 28 maja 2012

KOKOSOWA LEGUMINA z KWIATÓW AKACJI (ROBINII) - zdrowsza wersja

Pachnie w całym ogrodzie!
Co rok, co maj, co kraj to obyczaj, co zagroda to zwyczaj... ;)
Wszyscy czekamy na ten moment.
Kwiaty akacji kwitną tylko przez krótką chwilę.
A po nich zostaje ogród pełen bieluśkich płatków...
i wspomnienie zapachu, smaku na cały rok.
:)





Ta wersja na leguminę jest zdrowsza dla każdego. Nie zawiera bowiem glutenu, który używany codziennie nie służy zdrowiu, nie zawiera cukru (zło oczywiste ;)), nabiału (warto go przynajmniej nie nadużywać a niektórzy, jak ja, powinni zupełnie odstawić) i oczywiście żadnych sztucznych dodatków.

 

Składniki:
"kiście" kwiatów akacji (najlepiej zbierane w lesie, nie przy drodze!)
mleko kokosowe lub ryżowe, ok 100ml
mąka ryżowa lub kukurydziana 3 łyżki
mąka z quinoa 2 łyżki (bardzo polecam ale można ją zastąpić kukurydzianą lub ryżową)
jajo lub skrobia ziemniaczana (lub inna) 1 łyżka
ksylitol (lub syrop klonowy, do smaku, u mnie 1 łyżka)
masło klarowane (lub inny zdrowy, nierafinowany olej do smażenia, np kokosowy)
wanilia naturalna





Wykonanie:
Wymieszaj mleko z mąkami i ksyitolem. Jeśli użyjesz mleczka ryżowego, które ma rzadszą konsystencję, dodaj trochę więcej mąki by ciasto miało konsystencję gęstej śmietanki (nie za gęstej bo będziemy w niej moczyć kiście akacjowych kwiatów) oraz trochę wanilii. ciasto ma mleku kokosowym ma obłędny kokosowo-akacjowy smak i zapach.
Pycha! :)))


Do ciasta możesz też przemycić 1 jajo
(ja przemycam, bo chwilowo Maleństwu jajka "nie wchodzą" ;)).
Nie używaj wówczas skrobi.
Zanurzaj gałązki kwiatów w cieście i smaż na złoty kolor.
Możesz posypać na talerzu ksylitolem, polać syropem albo mleczkiem kokosowym.
Ale i bez tego są słodkie i pachną wiosną w pełni!
Smacznego!



Ciao!




4 komentarze:

  1. mam akacje :) i skorzystam z przepisu , tylko oskubie i do ciasta wrzucę same płatki bo tak wole jeść akacje
    Piękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Wrzuć całe kwiatuszki, nie tylko płatki. :) smacznego! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam! Ale ja też skubię:) Po pierwsze mniejsze ryzyko alergii, a przy ogromnych ilościach jakie wcinamy, lepiej być ostrożnym. A po drugie moja rodzina nie przepada za szypułkami;)
    Pozdrawiam z Klubu Kwiatożerców!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.