Szaleństwo przetworowe trwa.
Dobrze że nie widzicie mojej kuchni!!!
;))
Dziś na celowniku czerwone porzeczki.
Dla jednych kwaśne nie do wytrzymania, dla innych pyszne...
Dla mnie same w sobie nieco nudne...
No i zaczęło się.
Od goździków.
A potem...
Zobaczcie sami.
Szkoda, że nie czujecie tego zapachu!
Ten aromat wynagodził mi nawet mega bałagan w kuchni.
;)
;)
Składniki:
porzeczki czerwone (2,5kg)
porzeczki czarne (mała garść dla wzmocnienia aromatu i barwy)
goździki (6-7 sztuk)
wanilia (kawałek laski)
ksylitol (1,5 szklanki)
stewia (2 łyżeczki)
Wykonanie:
Porzeczki "przebierz" i przepłucz, włóż do emaliowanego garnka, zasyp ksylitolem i zagotuj mieszając.
Zbierz szumy, dodaj goździki i wanilię i gotuj około godziny zbierając pianę.
Dodaj stewię do smaku.
Możesz teraz odstawić garnek na dobę i następnego dnia znów pogotować owoce do wybranej konsystencji (ja lubię niezbyt gęste).
Uważaj żeby nie przypalić.
Przelej jeszcze gorące do wyparzonych słoików i zakręć zakrętkami przetartymi spirytusem.
Przykryj szczelnie kocem aż do całkowitego ostygnięcia.
Możesz też pasteryzować słoiki w piekarniku nagrzanym do 120 stopni przez około 30 minut.
Gotowe!
porzeczki czerwone (2,5kg)
porzeczki czarne (mała garść dla wzmocnienia aromatu i barwy)
goździki (6-7 sztuk)
wanilia (kawałek laski)
ksylitol (1,5 szklanki)
stewia (2 łyżeczki)
Wykonanie:
Porzeczki "przebierz" i przepłucz, włóż do emaliowanego garnka, zasyp ksylitolem i zagotuj mieszając.
Zbierz szumy, dodaj goździki i wanilię i gotuj około godziny zbierając pianę.
Dodaj stewię do smaku.
Możesz teraz odstawić garnek na dobę i następnego dnia znów pogotować owoce do wybranej konsystencji (ja lubię niezbyt gęste).
Uważaj żeby nie przypalić.
Przelej jeszcze gorące do wyparzonych słoików i zakręć zakrętkami przetartymi spirytusem.
Przykryj szczelnie kocem aż do całkowitego ostygnięcia.
Możesz też pasteryzować słoiki w piekarniku nagrzanym do 120 stopni przez około 30 minut.
Gotowe!
Ciao!
:)
Co ja bym dała za słoiczek takich dobroci. U mnie w tym roku wszystkie porzeczki obeschły;(
OdpowiedzUsuńMalwinna, nie przejmuj się. Moje czarne obeschły. :/ Kolejny rok z rzędu... Za to sąsiadka gospodyni podzieliła się z nami. Sciski! :)
UsuńIwona , jak dla mnie to jest kulinarny geniusz , no tej kuchni zdrowej , tej co najbardziej lubię , będę uprawiać ,,ściągactwo ", ostrzegam:D
OdpowiedzUsuńbuziaki
Margot, Kochana... :******
Usuń:) Nikt Ci w to straszenie ściaganiem nie uwierzy, bo uczciwszej blogerki ze świecą szukać... Ciszę się, że już jesteś. :*
Iw*, ale i tak ściągnę :D
UsuńMam nawet porzeczki tylko nie jestem pewna czy mam stewie:D
:*
UsuńOj Iwonka. Czekałam na Twoje przetworowe przepisy :))) Dzięki!
OdpowiedzUsuńMadziulek, dzięki za wpis! Na zdrowie! Caus! :*
Usuń