Jeszcze macie 2 dni by dołączyć do szalonego wiśniobrania w Ziemięcinie pod Warszawą!
CoGdzieJakIocochodzi?
Kliknij tu: klik!
I ja tam byłam, a prócz eko wiśni znalazłam soki tłoczone z jabłek z własnego sadu, cudownych właścicieli i bajeczną, sielankową polską wieś.
Ale wróćmy do clou.
Mam już swoje 26 kg wiśni za bezcen i ... pełne ręce roboty.
Jak uporać się z górą wiśni?
Część zawekujemy jako kompoty --> klik
a resztę właśnie tak:
Składniki:
wiśnie (dowolna ilość)
daktyle lub ksylitol do smaku (jeśli wiśnie za mało słodkie) -> daktyle można wcześniej namoczyć i dodać jako słodką masę, pokrojone lub w całości. Wedle gustu.
rozmaryn kilka - gałązek (geeeniaaalnyyy dodatek, acz wytrawny czyli niekoniecznie dla maluchów)
słoiki + spirytus do przecierania słoików i nakrętek
Wykonanie:
Wydryluj wiśnie... tak, wiem, to najbardziej mozolny etap, ale nie zniechęcaj się. Dalej pójdzie już jak z płatka. :) Umieść wiśnie w garnku, zasyp ksylitolem (na oko, zawsze można dosłodzić ;) ) lub dodaj daktyle i wymieszaj. Wiśnie podgrzewaj stopniowo - puszczą dużo soku. Mieszaj. Zbierz "szumy" po zagotowaniu. Po 10 minutowym gotowaniu odlej z garnka sok wiśniowy do słoików lub butelek wysterylizowanych (np w zmywarce) i przetartych/przelanych spirytusem. Zawekuj albo odwróć do góry dnem i przykryj grubą pierzyną. Po ostygnięciu włóż do chłodnej spiżarni (najlepiej 10-15 stopni C.) Z reszty wiśni zrób konfiturę. Dodaj rozmaryn i nieustannie mieszając pogotuj jeszcze chwilę. Możesz zagęścić całość za pomocą kuzu lub agaru (instrukcje na opakowaniu), ale wcale nie musisz. Wiśnie po odlaniu soku tworzą gęstą masę pełną apetycznych kawałków owoców. Przełóż gorącą masę do słoików wg opisu powyżej.
Smacznej zimy!
Ciao!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.