Przyznam się Wam do czegoś... ;)
Pasuje mi ten smak.
Kremowy orzech laskowy.
Wytrawny czekoladowy cytat wewnątrz.
I choć w ogóle nie tęsknię za słodyczami i spokojnie mogłabym się bez nich obejść,
te słodkie, kremowe serduszka podjadam Młodemu cichaczem. ;)
Jawnie się raczej nie da (grozi awanturką) ;)
Trochę się martwię, że nauczy się już niedługo czytać,
spojrzy w matkowego bloga
i odkryje tę okrutną prawdę.
MATKA - MLEKOPTAŚKOWYM SKRYTOŻERCĄ!
;)
Składniki (na 2 foremki serduszkowe):
mleko słonecznikowe (wyrób domowy - przepis, prawie pełna szklanka, prawdopodobnie równie pyszne będzie z innego mleka, np migdałowego, ryżowego, z quinoa itp)
agar agar (2 łyżeczki płaskie)
ksylitol lub syrop z agawy bądź klonowy (1-2 łyżki, do smaku)
olej z orzechów laskowych , 2 łyżki (koniecznie nierafinowany!!! w przeciwnym razie będzie zupełnie bez aromatu i smaku!!!)
karob (ok. 2,5 łyżki)
Wykonanie:
Karob wsyp do miseczki, dodaj łyżkę mleka kokosowego, słonecznikowego, owsianego, ryżowego lub w ostateczności wody i porządnie wymieszaj łyżką, aż osiągniesz uroczą glinkę. ;)
Karob wsyp do miseczki, dodaj łyżkę mleka kokosowego, słonecznikowego, owsianego, ryżowego lub w ostateczności wody i porządnie wymieszaj łyżką, aż osiągniesz uroczą glinkę. ;)
Odrywaj maleńkie kawałki glinki karobowej, ulep kuleczki które potem spłaszczysz i umieścisz w foremkach pomiędzy dwoma warstwami mleczka ptasiego.
Mleczko połącz ze słodzikiem, zagotuj, dodaj agar i porządnie wymieszaj trzepaczką. Pogotuj około minuty. Ostudź nieco, dołóż olej i ubijaj trzepaczką studząc dalej.
Wypełnij foremki do połowy pienistym, gęstniejącym płynem, odczekaj chwilę aż masa "zetnie się" na powierzchni ciągle mieszając pozostały płyn by nie stężał. Teraz delikatnie połóż na środku plasterek karobu i zalej foremki do pełna.
Agar tężeje bardzo szybko i nie potrzebuje do tego celu lodówki!
Nie szkodzi. W lodówce szybciej. ;)
Po kwadransie, mniej więcej, możesz delektować się smakowitym orzechowym serduszkiem z niespodzianką.
:)
Smacznego!
Ciao!
:)
Brak mi słów... Cudowne...
OdpowiedzUsuńCzyż nie? Lubię je. :) Uściski Arniko. :)))
Usuńbrak słów, co też jeszcze nasza Iw potrafi wyczarować *
OdpowiedzUsuńDzięki Margociu Kochana. :***
Usuńgdybym miała wszystkie składniki zrobilabym już dziś :) genialnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńKupować, robić, wcinać, cieszyć! ;))) W Manufakturze Radości jak znalazł. :)
Usuńto jest absolutnie mój faworyt. na pewno wypróbuję, jak zdobędę olej z orzechów i jak zrobię mleko słonecznikowe czy inne.
OdpowiedzUsuńTwoja kreatywność jest dla mnie inspiracją. :)
pozdrawiam!
no i zapraszam do mojej akcji durszlakowej dotyczącej quinoa - jestem pewna, że masz tysiąc wspaniałych pomysłów na komosę :)
Dzięki Agato, za komplementy i zaproszenie. Komosa jest rewelacyjna. To fakt! :)))
UsuńAle słodkie te serduszka! ;)
OdpowiedzUsuńTeż je lubię. :) Dziękuję. I uściski ślę. :)))
UsuńMogę jedno? Wygląda pysznie :) Muszę zrobić :) Myślisz, że z innym olejem też byłoby dobre?
OdpowiedzUsuńAleż proszę! :) Inny olej... hmmm. Może tłuszcz kokosowy (hypoalergiczny)? Smak oleju jest kluczowy. Nie będą dobre z rzepakiem itp... :/ Moze dynia? Słonecznik? To też mało "słodyczowe" smaki. Uściski! :)
UsuńŚliczne słodkości : ) Aż się uśmiechnęłam !
OdpowiedzUsuńDziękuję Weroniko. Usciski! :))
UsuńSkąd masz takie cudeńka - foremki? No i czy one są sylikonowe? Kupiłam kiedyś sylikonowe do muffinek i niestety - muffinki śmiedziały sylikonem :( po upieczeniu, stad moje pytanie. Jesteś geniuszem :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa. :) Foremki są silikonowe, ale nie używam ich do pieczenia, jedynie na czas "zastygnięcia" kształtu, na zimno. Nie polecam silikonu do pieczenia. A foremki najtańsze. Z netu. ;) Uściski! :)))
OdpowiedzUsuńMerci. :) Tez tak uważam. ;) Usciski! :))
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńCzekoladki wyszły mi dziwnej obślizgłej konsystencji- takiej jak galaretki, jaka może być przyczyna?
pozdrawiam
Sylwia
Sylwio, agar nadaje tym "mleczkom ptasim" konsystencję galaretowatą. Ścina mleczko. Nie znam innego sposobu na "utwardzenie" naturalne, roślinne, słodkości. Sklepowe produkty mają najczęściej utwardzone tłuszcze roślinne (niezdrowe). Moze spróbuj troszkę mniej agaru? :)
UsuńUściski!
:)
O MOJ BOZE.............................. BRAK SLOW <33333333333333
OdpowiedzUsuń:D
UsuńOj coś czuję, że będą okrzyki radości w domu moim.
OdpowiedzUsuńCzy zakupy robisz w jednym konkretnym miejscu (w necie) czy różne składniki w różnych miejscach? Poleć coś... Od jakiegoś czasu nie używam cukru i szukam fajnego miejsca gdzie można kupić zdrowe produkty... choćby po to aby robić takie cuda :)
OdpowiedzUsuńWszystko kupujemy w różnych miejscach.
UsuńMamy też "kooperatywę północną - smakoterapia" w wwie. :)