środa, 13 lutego 2013

DOMOWE KISZONE CYTRYNY

Kiszone cytryny to prawdziwy rarytas. 
Jeśli tylko macie możliwość zakupienia niewoskowanych, ekologicznych owoców, warto się pokusić o domowe kiszenie. Kilka cytryn w zupełności wystarczy, gdyż później, do jednej potrawy nie dodaje się więcej niż 1/2 - 1 cytrynę pokrojoną w kostkę. Dodatek kiszonych cytryn znakomicie ponosi walory smakowe potraw jednogarnkowych i przywodzi na na myśl wspomnienia marokańskich podróży kulinarnych (znakomite warzywa przyrządzane w tagine).
Spróbujcie sami. Ten wyrazisty "perfumowany" smak nie ma porównania z żadnym innym w kuchni.
Warto.
:)


Składniki:
cytryny najlepiej ekologiczne (dowolna ilość, np 8 sztuk)
sól najlepiej nierafinowana (kilkanaście łyżek)
kolendra (nasiona, 2-3 łyżki)
świeży imbir (opcjonalnie, kilka plastrów)
ostra papryczka (opcjonalnie)
sok z cytryn (z ok. 4 sztuk)
olej nierafinowany (2-3 łyżki)

Wykonanie:
Cytryny wyszoruj dokładnie, natnij wzdłuż do 3/4 długości i jeszcze raz, na krzyż tak by ćwiartki się nie rozpadły. Zasyp każdą cytrynę suto solą, "zamknij"  i upchnij ciasno w słoiku. Dołóż przyprawy, dodaj jeszcze trochę soli,  zalej sokiem cytrynowym, dolej przegotowaną wodę a na końcu olej. Odczekaj minimum kilka tygodni.
Gotowe! :)


Powyżej potrawa jednogarnka o orientalnym rodowodzie (marokańskie tagine). Warzywa z kiszoną cytryną (kapusta, fasola, marchew, pomidory, pietruszka, seler, czosnek).

*cytryny przechowuj w chłodzie lub w lodówce.

Smacznego!
Ciao!
:)

24 komentarze:

  1. wow, nie wiedziałam, że cytryny można kisić. Muszę koniecznie spróbować:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Znakomitość. :) Uściski ślę! :))

      Usuń
  2. ale fajny przepis, tak jeszcze nie robiłam cytryn:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Wypróbuj koniecznie. Pozdrawiam! :)))

      Usuń
  3. A to trzeba trzymać w lodówce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po kilku dniach od zakiszenia wkładam do lodówki. :) Pozdrawiam. :)

      Usuń
  4. Oj tak, kiszone cytryny są rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakiegoś czasu zbieram się, żeby zrobić.
    Wykorzystam Twój pomysł z papryczką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też się zabieram jak sójka za może, ale właśnie kupiłam siatkę ekologicznych cytryn, więc może tym razem :) ps. dla mnie i tak smakoterapia to nr 1 w kategorii zdrowie i kulinaria :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :*** dziękuję Olu... :))))
      Ukiś cytryny, koniecznie. I daj znak jak smakują.
      Całuję! :)))

      Usuń
    2. właśnie się za nie biorę, ale mam pytanie: one tak mają w tym słoiku stać zakręconym, przykrytym, odkrytym? bo ja z tych mało doświadczonych w kiszeniu ciągle:)

      Usuń
    3. na razie stoją u mnie pod przykrywką, ale wcale nie jestem przekonana, czy tak powinno być?

      Usuń
    4. Olu, przykryte, zakręcone, byle nie szczelnie (wek z gumką) bo wybuchnie. ;) Jeśłi bedziesz chciała przerwać fermentację trzeba je będzie zawekować na gorąco. Albo kisić i kisić i kisić.... ;) :)

      Usuń
    5. a to nawet dobrze wyszlo, moje stoja pod niedomknieta wekowa pokrywaka, dzieki wielkie :)

      Usuń
  7. wlasnie zakisilam cytryny :-) jaki jest minimalny czas kiszenia, bo juz jestem bardzo ciekawa smaku :-)
    pozdrawiam
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć około 3 tygodni. Ale ja szperałam w nich już wcześniej i choć nie były skwaśniałe bardzo, miały znakomity aromat. :) To trochę tak jak z kiszeniem ogórków. Jedni lubią "małosolne", lekko podkiszone, inni maksymalne kwachy. ;)
      Uściski! :)

      Usuń
  8. A mi spleśniały, bo kisiłam w takim glinianym garze, przykryłam talerzykami i tą przykrywką do tego naczynia...więc chyba jednak trzeba dokręcić. (Ja się zasugerowałam sposobem na kiszenie ogórków na małosolne)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamo, tak jak widać wyżej, polecam zakręcone, ale nie szczelnie. :) Jednak nie dopatrywałabym się tylko w tym przyczyny. Czasem wystarczy niefortunnie wyparzony słoik i pleśnienie gotowe... Sterylność i codzienne oględziny. Dokładnie tak jak w przypadku kiszenia kimchi, ogórków, czy zakwasu z buraczków. Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. No właśnie...ja w kiszeniu początkująca całkowicie:) Dziękuję!:)

      Usuń
  9. Wygladaja super! Juz notuje, by je jak najszybciej przyrzadzic:-) Kisilam tylko czosnek, buraki i ogorki, chyba czas na cytryny:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. W Maroko jadłem trochę inne gościu dawał kolendrę kilka goździków.liść laurowy i kilka ziaren pieprzu i łyżeczkę cynamonu i oczywiście sól zalał przegotowaną wodą i wlał trochę soku z cytryny i dosyć dużo oleju z oliwek zakręcił słoik ale tak aby miał dostęp powietrza.były super

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo podoba mi się Twój blog, dla mnie to zupełnie inny świat kulinarny, inny od tego co znam. Powoli, małymi krokami eksperymentuję: przedwczoraj - kiszone sycylijskie cytryny (nie wiem czy nie za dużo soli dodałam...? - ile dawać?), wczoraj panna cotta jagodowa, a dziś na śniadanie CONGEE - mi woda się wygotowała i został rozciapany ryż, a na zdjęciu u Ciebie wydaje mi się, że jest trochę wody. Jak to powinno być?
    Pozdrawiam, szykuję sie do pieczenia chleba wg Twojego przepisu (do tej pory piekłam na zakwasie - pyszne!) oraz do zupy mocy, tylko muszę dokupić trochę składników do Twoich potraw ;)
    ps.Gdzie kupujesz świeże zioła?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.