Niewiele znalazłam przepisów jak oswoić tę kaszę...
choć jej zalety natury zdrowotnej zdecydowanie przemawiają za tym by się z nią zaprzyjaźnić.
Tę wersję (stworzoną w środku lata) lubię bardzo bo jest w niej...
WYTRAWNIE.
;)
Uwielbiam jajo w każdej postaci, ale jak tu je zjeść bez chleba, którego powinnam unikać? Gotowane tak, ale smażone??? I tak oto zrodził się całkiem smaczny pomysł.
Składniki:
Por
Pomidory
Zielona pietruszka
Ugotowana kasza jaglana
Kurkuma
Kmin rzymski
Sos sojowy tamari lub shoyu
Masło klarowane (lub szlachetny olej do smażenia)
Na rozgrzanym klarowanym maśle podduś pokrojonego drobno pora, wrzuć 2 szczypty kurkumy i jedną kminu rzymskiego (mielonego). Następnie dołóż kilka łyżek gotowanej kaszy jaglanej i wymieszaj. Dorzuć pokrojone w kawałki świeże pomidory, natkę pietruszki i sos sojowy. Podlej całość odrobiną wody, wymieszaj i delikatnie wlej na górę jajko (ma być sadzone). Zdejmij z żółtka błonkę białka jeśli chcesz by po "zasadzeniu" było żółte. ;)
Całość przykryj pokrywką i podduś aż białko się zetnie (ja lubię żółtko na miękko).
Posyp całość pieprzem. I jeszcze odrobiną natki pietruszki.
Gotowe!
:)
Ps. Te brązowe bazgroły to gęsty sos na bazie octu winnego.
;)