Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zamiast cukru. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zamiast cukru. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 października 2016

PAŹDZIERNIK W AKADEMII SMAKOTERAPII DLA DZIECI :)

Jesień przywitaliśmy w tym roku wyjątkowo radośnie,
bo w gronie tych, w towarzystwie których nigdy nie jest nudno ani nijako!
Czyli z Dziećmi!
:D
Sprawdzaliśmy ile chipsów można zrobić z jednego ziemniaka i czy będą wyglądać tak jak te ze sklepu. Czy czerwony barwnik zawsze musi być "z robala" (koszenila) a pizza zawsze z pszennej mąki. Okazało się że można zrobić czekoladę bez czekolady a napoje "mleczne" bez mleka.
Doszliśmy do wielu intrygujących wniosków, między innymi że: gdybyśmy umierali po zjedzeniu fast foodów nikt by ich nie jadł (kocham Was Moi Drodzy!) :D,
że niektórych z nas bolą brzuchy po grzechach pełnych chemii, a niektórych nie od razu, tylko częściej chorują,
że daktyle wcale nie są wyczuwalne w pralinach a kasza jaglana - w mleku,
że fasola nadaje się na "wkład do czekolady"  i że cukier naprawdę sprawia, że chce się go jeść więcej i więcej i trudno się samemu zatrzymać.
Rozmowy z dziećmi są wspaniałe, pełne twórczych wniosków i otwartości na zmianę.
Uwierzcie w swoje Pociechy, Rodzice!


Co upichciliśmy?

zdrowe słodkości na otwarcie Akademii

stół przed "najazdem" Gości ;)

Dużo jesiennych dóbr które wykorzystamy przygotowując domowe fastfoody

Przerwa na socjalizację z nie tylko z dziećmi :D 

Żeby zrobić roślinne shake'i najpierw zrobimy jaglane mleko!  

Ciasto na pizzę gotowe - czas na dodatki! 

W tle gotowe "mleczne" napoje, na pierwszym planie autorska pizza jednego z Uczniów Akademii
Chipsy smakowały jak nigdy!
Kolory i smaki obłędne!

Czas na degustację :)

Domowe czekoladki (w tym również dla bardzo wymagających smakoszy: bez kakao i cukru oczywiście), oraz domowe galaretko/żelki bez żelatyny:

Produkty i narzędzia do pracy!


I już mamy pierwsze efekty 

Nareszcie można spróbować jak smakują domowe żelki z prawdziwych owoców.

Najmłodszy Uczeń Akademii i jego osobista wersja lodów na ostateczne pożegnanie lata.

Czeko czeko kolorowe!

Okazało się że barwnik z buraczka i jarmużu jest bardzo skuteczny! :)

Można w końcu wziąć na wynos? Ja muszę, obiecałam mamie i siostrze i koleżance która mieszka obok.

Rzut oka na ostatnie żelki owocowe.

Były również batoniki i mocno czekoladowe praliny!
I dużo dużo "brudnej roboty". ;)

Skład pralinek mocno czekoladowych zaskoczył wszystkie dzieci...

Jak tu nie podjadać?? (pilnują...) ;)

Bedzie lemoniada w kolorze pomarańczowym z przemytem marchewki

Cuda już gotowe!

Wyciskarka i my pracujemy w rytmie slow

Dobre! Nie smakuje jak marchew! (niektórzy ;) )

ho ho! To jest coś!

Bomba! :D

Paczajcie! Włala! Tak to się robi w Akademii!

Teraz to juz same przyjemności...

Mniam...

Omnom...

Bierzemy!

Śliczne koko batony!

Nie inaczej...

Retyyyy! Uwielbiam Was Kochani Uczniowie Akademii!
I już się cieszę niezmiernie na nasze listopadowe i grudniowe spotkania!

:D
Co nas czeka w listopadzie??
Będzie na Waszą prośbę powtórka batoników!
Będą naleśniki i pankejki!
Będą ciasteczka bez mąki, cukru i nabiału!

A w grudniu:
Będzie dodatkowo Świąteczne Pierniczkowanie i słodkie prezenty!
:D

Już nie mogę się doczekać...
<3

Uściski!
Matka Smakoterapia

niedziela, 22 września 2013

ŚLIWKI NA ZIMĘ - PROSTE i DOSKONAŁE / bez cukru

Są rzeczy w naturze, których nie trzeba (albo lepiej: nie wolno!) poprawiać. ;)
Przekonała mnie o tym śliwka węgierka, o słodkim, pomarańczowym wnętrzu.
Bez cukru, bez jakiejkolwiek substancji słodzącej. 
Tylko śliwka, garnuszek i Ty. ;)
Jeśli będziesz w stanie powstrzymać się przed zjedzeniem śliwkowej góry, 
przygotuj tę cud śliwkę na zimę. 
W zimie będziesz naprawdę szczęśliwym posiadaczem słoiczka pyszności!
Idealna na śniadanie do ciepłej kaszy jaglanej!
:)


Składniki:
bardzo dojrzała śliwka (dowolna ilość)
możesz opcjonalnie użyć dowolnych przypraw (goździki, cynamon, imbir)

Wykonanie:
Śliwki umyj i wypestkuj. Włóż do garnka i gotuj, nieustająco mieszając. 
Możesz skrócić czas gotowania  wyjmując sok śliwkowy z garnka za pomocą chochelki (pyszny!) albo gotować śliwki w sosie własnym do 3 dni (po pół godziny/lub godzinę). W każdym momencie możesz proces zakończyć (masa śliwkowa będzie najwyżej nieco mniej zredukowana i bardziej płynna).
Gorącą masę przełóż do wysterylizowanych słoików (uwaga!), zakręcaj przetartymi spirytusem nakrętkami i studź przykryte szczelnie kocem.
Możesz je również zapasteryzować (np w piekarniku, w temperaturze 125 stopni przez ok 20-30 minut w zależnosci od wielkości słoików).
Gotowane, aksamitne śliwki doskonale łączą się ze śniadaniową kaszą jaglaną, sprawdzają się jako dodatek do ciast, zamiast dżemów do naleśników i na kanapkę, do deserów.



Smacznego!
Ciao!
:)




piątek, 20 września 2013

CZEKOŚLIWKA NA ZIMĘ CZYLI POWIDŁA CZEKOLADOWE DLA ALERGIKA / Z KAROBEM, BEZ CUKRU

Znakomite połączenie - śliwki i czekolady, znamy od zawsze.
Nie warto jednak do słoiczka ze śliwką upychać tabliczki czekolady w płynie ;).
Raz, że składy "czekolad" pozostawiają wiele do życzenia,
dwa, że prawdziwa czekolada jest naprawdę droga,
trzy, że ze świecą szukać takiej, która nie zawiera cukru,
cztery, że jeśli jesteś alergikiem i nie możesz używać kakao, jest jeszcze trudniej znaleźć czekoladę karobową o przywoitym składzie,
pięć, że większość z nich zawiera lecytynę sojową lub "nibynabiał" czyli mleko w proszku lub serwatkę w proszku (nie wiem co dla nas gorsze) i tak dalej i tak dalej...
A przecież to takie proste!
Użyjmy czystego ziarna kakaowca (dla niealergika)
lub mielonego karobu!*
Zróbmy mus śliwkowy z przejrzałych, przesłodkich śliwek i...
gotowe!*
:)


*(mączka chleba świętojańskiego) 
Zastępnik kakao, często wymieniany jako jeden z najzdrowszych produktów żywnościowych.
W przeciwieństwie do kakao nie zawiera uzależniającej kofeiny, teobrominy oraz kwasu szczawianowego hamującego wchłanianie wapnia. 
Warto się do niego przekonać. Jest znakomitym źródłem białka, żelaza, magnezu, wapnia, węglowodanów i fosforu. Idealny dla dzieci, matek karmiących, kobiet w ciąży, rekonwalescentów i wszystkich którzy cenią własne zdrowie. Obniża poziom cholesterolu, poprawia trawienie, używany w leczeniu alergii, grypy, kaszlu, anemii, osteoporozy, działa przeciwzakrzepowo, przeciwalergicznie, antywirusowo i antyseptycznie.
*wiele przepisów na śliwkę z dodatkiem czekolady lub karobu, w postaci, pasty, powideł, śliwkowej czekolady znajdziecie w obcojęzycznej i polskojęzycznej blogosferze na przykład tu: klik (trudno podać jednoznacznie autora tego prostego pomysłu, zapewne właśnie z powodu jego prostoty i oczywistości). Nie bójcie się własnych eksperymentów ze śliwką! :)


Składniki:
śliwki węgierki, bardzo dojrzałe (bez pestek, 1000g)
karob (2-3 duże łyżki, lub do smaku)
lub/i 
kakao (jeśli łączone z karobem 1-2 łyżki, jeśli bez karobu, nieco więcej, do smaku)
w razie potrzeby dosłodzenia:
ksylitol (do smaku)
lub miód (do smaku)
lub dowolny syrop do smaku

Wykonanie (THERMOMIX):
Wrzucamy na wagę 1000g śliwek i miksujemy (30 sekund, obroty 10), następnie włączamy przycisk Varoma, czas 30 minut, obroty 2. Jeśli gęstość masy nas satysfakcjonuje (mus śliwkowy), dodajemy doń karob lub/i kakao oraz ewentualnie dosładzamy do smaku i mieszamy raz jeszcze 3 minuty/Varoma/obroty 3. Jeśli chcemy osiągnąć gęstą czekośliwkę, nastawiamy ponownie masę na 30minut/Varoma/obroty 2. Gorącą masę przekładamy do wyparzonych słoików (uwaga!), zakręcamy nakrętkami przetartymi spirytusem i przykrywamy całość grubym kocem. Pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia.


Wykonanie "analogowe":
śliwki miksujemy na gładko w garnku, gotujemy na maleńkim ogniu, nieustająco mieszając, by masa nie przywarła do dna, aż do momentu kiedy uzyska satysfakcjonującą nas konsystencję (sprawdzamy ją kładąc łyżkę masy na zmrożonym talerzyku). Możemy, podobnie jak w tradycyjnym przepisie na powidła, gotowanie (zamiast smażenia) śliwek rozłożyć na 3 dni i codziennie poświęcić im 1/2 godziny mieszania na ogniu, możemy poprzestać na działaniach jednego dnia, aż do osiągnięcia pożądanego skutku. :) Następnie dodajemy pozostałe ingrediencje, zagotowujemy całość i przekładamy do słoików (reszta działań j.w).
Czekośliwka, którą zrobiliśmy na bazie karobu, w 100% bez cukru (z bardzo słodkich śliwek), okazała się być znakomita! Sprezentowana i przetestowana na dzieciakach jedzących codziennie nutellę.
Zwycięstwo!
:D

A JOGURT JAGLANY Z CZEKOŚLIWKĄ???
OMG!
Aktualny hit domu!

Smacznego!
Ciao!
:)




środa, 20 lutego 2013

ZDROWO POSŁODZIĆ czyli DOMOWY "MIÓD" DAKTYLOWY

Daktyle suszone warto jeść szczególnie zimą.
Doskonale zastępują cukier (ciasta, przetwory, słodkości dla dzieci).
Są idealnym źródłem witaminy A,C B1, B2, PP, potasu, żelaza, fosforu, magnezu. Wg naukowców zapobiegają miażdżycy, nie powodują wzrostu poziomu cukru we krwi (u zdrowych osób), obniżają poziom cholesterolu. Zawierają salicylany działające jak aspiryna. Mają właściwości przeciwzapalne, przeciwbólowe i przeciwzakrzepowe.
Dziś zapraszam na dwie wersje daktylowego kremu - "miodu".
W zależności od zapotrzebowania możemy w bardzo prosty sposób wykonać gęsty krem lub bardziej płynne słodzidło dla śniadaniowych płatków, kaszy jaglanej lub herbaty
(ważne by suszone owoce były ekologiczne gdyż masowo produkowane daktyle mogą być siarkowane).
Zapraszam.
:)


Składniki:
suszone daktyle (1 szklanka)
woda przegotowana (1 szklanka)

 Wykonanie:
Pierwsza wersja "miodu" daktylowego pozwoli nam zachować wszystkie witaminy, jednak tak przygotowany krem ma bardzo krótką trwałość (1-2 dni w lodówce).
Daktyle namocz na noc, następnie zmiksuj dokładnie z wodą manipulując jej ilością tak by osiągnąć krem o wybranej gęstości. Przechowuj w lodówce a najlepiej zużyj od razu do wypieków, na śniadanie, do kaszy jaglanej lub naleśników (patrz przepis na naleśniki gryczane z quinoa - klik, lub z kaszy jaglanej klik). 


Druga wersja jest nieco trwalsza (3 max 4 dni w lodówce po otworzeniu słoika, przy uważnym korzystaniu) a co najważniejsze, można tak sporządzony krem zapasteryzować w maleńkich słoiczkach i otwierać w razie potrzeby. Daktyle gotujemy w podanej ilości wody i kiedy ilość wody zostanie znacznie zredukowana, miksujemy je, podlewając taką ilością przegotowanej wody w zależności od tego jaką gęstość chcemy osiągnąć. Następnie albo podgrzewamy całość, następnie wkładamy do porządnie wyparzonych małych słoiczków i odwracamy do góry dnem (zostawiamy pod ciepłym przykryciem z koca) albo wkładamy bezpośrednio do słoików bez podgrzewania i pasteryzujemy tak jak prztewory owocowe w temperaturze 140 stopni w piekarniku przez ok 30 minut.
Gotowe!
Smacznego!
:)




środa, 16 maja 2012

UROCZE SERCA SŁODZĄCE - domowe, bezcukrowe

Mordując się z lizaczkami dla Młodego wpadłam na pomysł 
jak zdrowo osłodzić gościom herbatki 
(sama raczej nie pijam, chyba że ze świeżych ziół).
Te urokliwe, słodkie serduszka wypełniam dowolnym płatkami kwiatów 
nadając im delikatne naturalne odcienie.


Składniki:
ksylitol (jeśli nie chcesz być zdrowy użyj cukru ;))
kwiaty bławatka (kolor fioletowawy)
kwiaty nagietka (kolor pomarańczowy)

Wykonanie:
Masę przygotowaną dokładnie tak jak na zdrowe, domowe lizaczki (przepis) po ostudzeniu wlej do wysypanych płatkami silikonowych foremek na czekoladki ( wypełniaj je mniej więcej do połowy by jednorazowa dawka nie była za słodka).
Wstaw do zamrażarki.
Używaj w dowolnym momencie.
:)



Ciao!




poniedziałek, 14 maja 2012

SYROP Z MNISZKA LEKARSKIEGO BEZ CUKRU czyli miodek majowy "inaczej"

Złote, słoneczne, puszyste krążki kuszą nie tylko na łąkach. 
Uśmiechają się do mnie z połowy ulubionych blogów. 
Zaklęte w złotym płynie obiecują czarodziejskie doznania dla kubeczków smakowych. 
Mmmmmmm.
Miodek z mlecza... marzenie... :)
Po przeczytaniu listy składników odechciewa mi się. :(
CUKIER!
 SZKLANKA?
 DWIE???
Odpada.
:((
Jak to odpada...?
 Jak się nie da - jak się da. 
;)
Jaaa nie daaam radyyyy?
;P

Będzie trochę... naczej.
Ale BĘDZIE!


Składniki:
kwiaty mniszka lekarskiego 200 szt.
ksylitol (niepełna szklanka)
cytryna (1 szt. eko)
imbir świeży
woda (2 szklanki)


Wykonanie:
Liczenie kwiatów to najtrudniejszy etap wykonania majowego miodku. Potem już będzie z górki. ;)
Kwiaty zalej 2 szklankami wody, dodaj cytrynę bez skórki pokrojoną w kostkę oraz kilka plastrów imbiru (u mnie około centymetra świeżego kłącza) i gotuj przez ok. 45 minut na najmniejszym ogniu.
Następnie pozostaw pod przykryciem na 24 godziny.
Następnego dnia odciśnij przez gazę zawartość garnka, dodaj ksylitol i gotuj aż płyn się zredukuje mniej więcej o połowę (u mnie znienacka zredukował się bardziej ;)).


Gorący płyn przelej do słoiczka, zakręć i odwróć do góry dnem.
Po ostudzeniu musieliśmy do wypróbować.
Jest przepyszny! Ale potwornie słodki. ;)
Nie wiem jak się przechowuje bo to miodek pionierski.
Jeśli nie zostanie pożarty, odezwę się w tej sprawie za rok.
;)


Imbirowo-cytrynowy miodek z mlecza w naszej wersji ma konsystencję lekko galaretowatą, rześki cytrynowy smak z ledwo wyczuwalną, rasową nutką imbiru w tle.
Pozostawiony na działanie powietrza, niezbyt szczelnie zamknięty, dość szybko krystalizuje się.
:))
Smacznego!