Kiszone cytryny to prawdziwy rarytas.
Jeśli tylko macie możliwość zakupienia niewoskowanych, ekologicznych owoców, warto się pokusić o domowe kiszenie. Kilka cytryn w zupełności wystarczy, gdyż później, do jednej potrawy nie dodaje się więcej niż 1/2 - 1 cytrynę pokrojoną w kostkę. Dodatek kiszonych cytryn znakomicie ponosi walory smakowe potraw jednogarnkowych i przywodzi na na myśl wspomnienia marokańskich podróży kulinarnych (znakomite warzywa przyrządzane w tagine).
Spróbujcie sami. Ten wyrazisty "perfumowany" smak nie ma porównania z żadnym innym w kuchni.
Warto.
:)
cytryny najlepiej ekologiczne (dowolna ilość, np 8 sztuk)
sól najlepiej nierafinowana (kilkanaście łyżek)
kolendra (nasiona, 2-3 łyżki)
świeży imbir (opcjonalnie, kilka plastrów)
ostra papryczka (opcjonalnie)
sok z cytryn (z ok. 4 sztuk)
olej nierafinowany (2-3 łyżki)
sok z cytryn (z ok. 4 sztuk)
olej nierafinowany (2-3 łyżki)
Wykonanie:
Cytryny wyszoruj dokładnie, natnij wzdłuż do 3/4 długości i jeszcze raz, na krzyż tak by ćwiartki się nie rozpadły. Zasyp każdą cytrynę suto solą, "zamknij" i upchnij ciasno w słoiku. Dołóż przyprawy, dodaj jeszcze trochę soli, zalej sokiem cytrynowym, dolej przegotowaną wodę a na końcu olej. Odczekaj minimum kilka tygodni.
Gotowe! :)
Gotowe! :)
wow, nie wiedziałam, że cytryny można kisić. Muszę koniecznie spróbować:D
OdpowiedzUsuńPolecam! Znakomitość. :) Uściski ślę! :))
Usuńale fajny przepis, tak jeszcze nie robiłam cytryn:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Wypróbuj koniecznie. Pozdrawiam! :)))
UsuńA to trzeba trzymać w lodówce?
OdpowiedzUsuńJa po kilku dniach od zakiszenia wkładam do lodówki. :) Pozdrawiam. :)
UsuńOj tak, kiszone cytryny są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. :) Uściski ślę!
UsuńOd jakiegoś czasu zbieram się, żeby zrobić.
OdpowiedzUsuńWykorzystam Twój pomysł z papryczką :)
A bardzo proszę. :) Pozdrawiam! :)))
Usuńja też się zabieram jak sójka za może, ale właśnie kupiłam siatkę ekologicznych cytryn, więc może tym razem :) ps. dla mnie i tak smakoterapia to nr 1 w kategorii zdrowie i kulinaria :)
OdpowiedzUsuń:*** dziękuję Olu... :))))
UsuńUkiś cytryny, koniecznie. I daj znak jak smakują.
Całuję! :)))
właśnie się za nie biorę, ale mam pytanie: one tak mają w tym słoiku stać zakręconym, przykrytym, odkrytym? bo ja z tych mało doświadczonych w kiszeniu ciągle:)
Usuńna razie stoją u mnie pod przykrywką, ale wcale nie jestem przekonana, czy tak powinno być?
UsuńOlu, przykryte, zakręcone, byle nie szczelnie (wek z gumką) bo wybuchnie. ;) Jeśłi bedziesz chciała przerwać fermentację trzeba je będzie zawekować na gorąco. Albo kisić i kisić i kisić.... ;) :)
Usuńa to nawet dobrze wyszlo, moje stoja pod niedomknieta wekowa pokrywaka, dzieki wielkie :)
Usuńwlasnie zakisilam cytryny :-) jaki jest minimalny czas kiszenia, bo juz jestem bardzo ciekawa smaku :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Edyta
Ponoć około 3 tygodni. Ale ja szperałam w nich już wcześniej i choć nie były skwaśniałe bardzo, miały znakomity aromat. :) To trochę tak jak z kiszeniem ogórków. Jedni lubią "małosolne", lekko podkiszone, inni maksymalne kwachy. ;)
UsuńUściski! :)
A mi spleśniały, bo kisiłam w takim glinianym garze, przykryłam talerzykami i tą przykrywką do tego naczynia...więc chyba jednak trzeba dokręcić. (Ja się zasugerowałam sposobem na kiszenie ogórków na małosolne)
OdpowiedzUsuńMamo, tak jak widać wyżej, polecam zakręcone, ale nie szczelnie. :) Jednak nie dopatrywałabym się tylko w tym przyczyny. Czasem wystarczy niefortunnie wyparzony słoik i pleśnienie gotowe... Sterylność i codzienne oględziny. Dokładnie tak jak w przypadku kiszenia kimchi, ogórków, czy zakwasu z buraczków. Pozdrawiam. :)
UsuńNo właśnie...ja w kiszeniu początkująca całkowicie:) Dziękuję!:)
UsuńWygladaja super! Juz notuje, by je jak najszybciej przyrzadzic:-) Kisilam tylko czosnek, buraki i ogorki, chyba czas na cytryny:-)
OdpowiedzUsuńW Maroko jadłem trochę inne gościu dawał kolendrę kilka goździków.liść laurowy i kilka ziaren pieprzu i łyżeczkę cynamonu i oczywiście sól zalał przegotowaną wodą i wlał trochę soku z cytryny i dosyć dużo oleju z oliwek zakręcił słoik ale tak aby miał dostęp powietrza.były super
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się Twój blog, dla mnie to zupełnie inny świat kulinarny, inny od tego co znam. Powoli, małymi krokami eksperymentuję: przedwczoraj - kiszone sycylijskie cytryny (nie wiem czy nie za dużo soli dodałam...? - ile dawać?), wczoraj panna cotta jagodowa, a dziś na śniadanie CONGEE - mi woda się wygotowała i został rozciapany ryż, a na zdjęciu u Ciebie wydaje mi się, że jest trochę wody. Jak to powinno być?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, szykuję sie do pieczenia chleba wg Twojego przepisu (do tej pory piekłam na zakwasie - pyszne!) oraz do zupy mocy, tylko muszę dokupić trochę składników do Twoich potraw ;)
ps.Gdzie kupujesz świeże zioła?